Piłka nożna
GLKS II Wilkowice – Rekord II B-B 3:1 (1:1)
Niespodzianka? Nic bardziej mylnego!
GLKS II Wilkowice – Rekord II Bielsko-Biała 3:1 (1:1)
0:1 Tomiczek (10. min.)
1:1 Kasprzycki (42. min.)
2:1 Wiewióra (58. min.)
3:1 Kasprzycki (90+3. min.)
Rekord II: Wywioł (46. Adamecki) – Kawulok, Olszewski, I. Macura (80. Rucki), Pater, Profic, Gibiec (70. Kempny), Żyrek (57. P. Pawlus), Wójcik (46. Drewniak), Tomiczek, Mojeszczyk (67. K. Macura)
Oczywiście, niejednego zaskoczy wygrana beniaminka bielskiej a-klasy z występującymi w klasie okręgowej rezerwami III-ligowca. Rzecz w personaliach, bowiem gospodarze zastosowali stosowany już przez innych w historii polskiego futbolu manewr, z desygnowaniem do gry w „dwójce” podstawowych graczy nominalnie pierwszego zespołu. Nie nam roztrząsać zasadność takiej roszady. W każdym razie obecność na boisku m.in. Daniela Kasprzyckiego (autora dwóch goli), Richarda Zajaca, czy Łukasza Szędzielarza nie podziałała deprymująco na biało-zieloną młodzież, której większość w tym meczu zaliczyła swój seniorski debiut.
W takim zderzeniu zaskakującym faktem mogło być objęcie prowadzenia przez zespół gości. Po indywidualnej szarży, mimo asysty obrońców GLKS-u, piłkę przy bliższym słupku ulokował w bramce Piotr Tomiczek. Co więcej, strzelec gola mógł rychło powiększyć swój strzelecki dorobek. O trafienia mogli się również pokusić Adam Gibiec i Mikołaj Mojeszczyk. Na przeszkodzie stanęły źle ustawione celowniki oraz bramkarski kunszt golkipera gospodarzy. Finalnie młodzieńcza fantazja „rekordzistów” nie zrównoważyła sumy boiskowych doświadczeń i rutyny wilkowiczan. Właściwych zachowań i reakcji w kluczowych momentach meczów biało-zieloni muszą się dopiero nauczyć...
TP/foto: PM