Piłka nożna
KS Międzyrzecze – Rekord B-B 1:5 (0:3)
Mecz I rundy Pucharu Polski w bielskim podokręgu, a ileż podtekstów…
KS Międzyrzecze – Rekord Bielsko-Biała 1:5 (0:3)
0:1 Mucha (8. min, głową)
0:2 Mucha (10. min)
0:3 Bieńko (30. min, samobójczy)
0:4 Mucha (56. min, rzut karny)
0:5 Wróbel (73. min)
1:5 Kuder (75. min)
Rekord: Szumera – Kareta, Pańkowski, Madzia, Żołna, Wyroba, Nowak (79. Kowalczyk), Kasprzak (69. Nocoń), Feruga (79. Twarkowski), Wróbel, Mucha (79. Waluś)
Na kameralnym obiekcie klubu-beniaminka bielsko-tyskiej „okręgówki”, aż roiło się od biało-zielonych „akcentów” personalnych. Był wzajemny szacunek, respekt, wręcz atmosfera przyjacielskiego spotkania, ale uprzejmości skończyły się z pierwszym gwizdkiem sędziego.
Trzecioligowcy od startu narzucili swoje warunki gry i dość szybko osiągniętą przewagę przełożyli na bramkowe zdobycze. Najpierw Szczepan Mucha celną główką zamknął dośrodkowanie Kamila Żołny. Rezultat podwyższył skrzydłowy Rekordu, po indywidualnej akcji lewą stroną i uderzeniu przy dalszym słupku bramki. W drugim kwadransie pierwszej połowy kibice obserwowali krótkotrwałą wymianę ciosów. Dyspozycję Jakuba Szumery w bielskiej bramce sprawdził Mieczysław Sikora, a formę Pawła Góry przetestowali Kacper Kasprzak i Tomasz Nowak. Gol wisiał w powietrzu, ale raczej nikt nie przypuszczał, że futbolówkę do własnej bramki skieruje Sebastian Bieńko.
Dość niemrawy początek drugiej odsłony przerwał rzut karny dla biało-zielonych, podyktowany za faul na T. Nowaku. Pewnie, mocno, co najistotniejsze celnie, przymierzył z 11-stu metrów Sz. Mucha. Dopiero po stracie czwartego gola gospodarze natarli śmielej, bardziej zdecydowanie. Bramkę J. Szumery ostrzeliwali m.in. Marek Sobik, Dawid Ogrocki i M. Sikora. W najwłaściwszym momencie zapędy ekipy z Międzyrzecza wyhamowali Daniel Feruga (asysta) z Marcinem Wróblem (trafienie z bliska). Zanim bielszczan uradowało zwycięstwo i awans do dalszej fazy, do bramki gości przymierzył Konrad Kuder, po wyśmienitej szarży M. Sikory.
TP/foto: PM