Piłka nożna
Rekord B-B – MKS Kluczbork 3:0 (1:0)
Trzy gole zdobyte, zero straconych, no i najważniejsze – komplet punktów pozostał w Cygańskim Lesie.
Rekord Bielsko-Biała – MKS Kluczbork 3:0 (1:0)
1:0 Kasprzyk (28. min.)
2:0 Nocoń (52. min.)
3:0 Kareta (69. min.)
Rekord: Kotelba – Kareta, Pańkowski, Krysik, Nocoń (74. Kowalczyk), Twarkowski, Nowak (74. Żołna), Kasprzak, Feruga (74. Wróblewski), Kasprzyk (84. Wróbel), Mucha
W ostatnich dniach, tygodniach oba zespoły sygnalizowały wyraźny progres formy. W środowe popołudniu tę tendencję potwierdzili tylko gospodarze. Przyznać jednak trzeba, że MKS, mimo dość wysokiej przegranej, zostawili po sobie przy Startowej 13 przyzwoite wrażenie, a już z całą pewnością sporo zdrowia.
Pierwsza, „badawcza” do pewnego momentu, odsłona minęła na wzajemnym wystrzeganiu się błędów. Goście nacierali na bielską bramkę głównie siłami: Lucjana Zielińskiego, Tomasza Gajdy i Kacpra Jóźwickiego. Wszelkie próby ataków załamywały się jednak na bardzo dobrze usposobionej defensywie Rekordu. Bielska obrona nie była w tym meczu wolna od pomyłek, za to niemal perfekcyjnie biało-zieloni uzupełniali się, asekurowali. Tu główną rolę odegrał Mateusz Pańkowski, który z powodzeniem dowodził poczynaniami obronnymi. Przez niespełna pół godziny meczu ofensywa „rekordzistów” sprowadzała się do seryjnie egzekwowanych kornerów. Kluczborską obronę udało się rozerwać dopiero Kacprowi Kasprzakowi, który po indywidualnej szarży chytrze zagrał do Szczepana Muchy, a formalności z bliska dopełnił Dawid Kasprzyk.
Już na starcie drugiej połowy bardzo bliski efektownego trafiania był Daniel Feruga. Wyborne uderzenie z dystansu bielskiego pomocnika w jeszcze lepszym stylu wybronił Jakub Grzesiak. Golkiper MKS-u był jednak bezradny wobec akcji przeprowadzonej przez bielszczan w 52. minucie. Po niesłychanie precyzyjnej centrze Bartłomieja Twarkowskiego z półwoleja, widowiskowo i nie do obrony przymierzył Szymon Nocoń (na zdjęciu). Dla 20-latka był to debiutancki gol w trzeciej lidze. Za to nie pierwsze w tej rundzie trafienie zaliczył Konrad Kareta, który skorzystał na dokładnym dośrodkowaniu z kornera Tomasza Nowaka.
I w zasadzie na pochwały zasłużył każdy z „rekordzistów” z osobna oraz cały zespół in gremio, ale jednemu graczowi musimy poświęcić słowo… Swój trzeci mecz w bramce Rekordu zaliczył Vołodymyr Kotelba. Dwa wcześniejsze, choć przyzwoite, należały do „anonimowych”, takich z gatunku – co miał do obrony, wybronił…, przepuścił tylko strzał „z wapna”, w meczu z Polonią. W meczu z MKS-em 20-latek z Ukrainy miał chwile chwały. Interwencje przy strzałach L. Zielińskiego oraz K. Jóźwickiego z kilku metrów miały znak jakości.
TP/foto: PM