Piłka nożna

Piłka nożna | 05-02-22

Ruch Chorzów – Rekord B-B 2:2 (0:0)

To najlepszy z dotychczasowych, zimowych sparingów w wykonaniu „rekordzistów”.

Ruch Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (0:0)

0:1 Nowak (56. min.)

1:1 testowany zawodnik (63.min.)

2:1 Szczepan (66.min.)

2:2 Kasprzyk (82.min.)

Rekord: Żerdka (Kurowski) – Caputa, Pańkowski, Kareta, Żołna, Twarkowski, Nowak, Dzierbicki, Feruga, Wróbel, Wróblewski oraz Madzia, Nocoń, Kowalczyk, Hutyra, Kasprzak, Czaicki, Kasprzyk, Sobik

Niby remisowy rezultat nie jest krzywdzący dla żadnej z drużyn, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że bliżej wygranej byli bielscy trzecioligowcy. Jeszcze szarżę lewym skrzydłem Radosława Dzierbickiego z 6. minuty, która zakończyła się jedynie kornerem dla biało-zielonych, można było traktować w kategoriach jaskółki, co to wiosny nie czyni. Ale już rosnąca przewaga podopiecznych Dariusza Mrózka w środku pola, gdzie rządzili Tomasz Nowak (na zdjęciu) z Bartłomiejem Twarkowskim, oraz minimalnie chybione uderzenie z dystansu Daniela Ferugi (19. minuta) wyraźnie wskazywało na naszych piłkarzy, jako stronę dyktującą warunki. Brakowało jednak pieczęci w postaci gola. Tu na przeszkodzie co najmniej dwukrotnie świetnie usposobiony w bramce Ruchu – Jakub Bielecki. Golkiper chorzowian w efektownym stylu w 22. minucie sparował uderzenie Marcina Wróbla na korner. Po nim w sobie tylko wiadomy sposób obronił główkę Konrada Karety z niewielkiej odległości. Równie dogodnych okazji do końca pierwszej części bielszczanie już nie wykreowali, niemniej potyczka nadal toczyła się na ich warunkach. W trakcie trzech kwadransów tej odsłony zdarzyły się nie więcej, niż dwa, trzy momenty, w których drugoligowcy zepchnęli bielszczan do głębokiej defensywy.

Golami obrodziło po przerwie. Obraz spotkania w jego drugiej połowie był bardziej wyrównany, w czym spora zasługa wprowadzonego do gry w chorzowskiej ekipie Tomasza Foszmańczyka. „Niebiescy” uporządkowali swoją grę w ofensywie, za to w działaniach obronnych nadal dalecy byli od ideału. W 56. minucie na złym ustawieniu i braku asekuracji skorzystał T. Nowak, który popędził w kierunku bramki Ruchu po przechwycie niemal od połowy boiska. Pomocnik Rekordu nie dał się doścignąć obrońcy, a strzałem z pola karnego zmusił J. Bieleckiego do kapitulacji. Rozeźleni takim obrotem sytuacji drugoligowcy – wydawało się – opanowali sytuację po dwóch golach, zdobytych w krótkim odstępie czasu. Przy pierwszym uderzeniu, silnym i kierowanym  w okolice „okienka” Szymon Kurowski niewiele miał do powiedzenia. Ale już przy strzale Daniela Szczepana z ok. 20-stu metrów młody golkiper mógł zrobić coś więcej… I pewnie sparing zakończyłby się remisem, gdybyż gracze Jarosława Skrobacza nie popełnili bliźniaczej pomyłki, jak przy pierwszym golu. Tym razem startujący z własnej połowy Dawid Kasprzyk okazał się o wiele za szybki dla środkowego obrońcy. Wykorzystanie sytuacji sam na sam z bramkarzem okazało się prostą formalnością.

Jasne, że pewnych usterek w grze „rekordzistów” uniknąć się nie udało, braki w dokładności, czy komunikacji przekładały się czasami na boiskowe zdarzenia. Pamiętać jednak należy, że biało-zieloni są w środku zimowych przygotowań. Niemniej w odniesieniu do poprzednich gier kontrolnych ewidentnie widać, że praca zmierza w dobrym kierunku. I nie jest to wyłącznie wrażenie…

Wideo-skrót - Ruch Chorzów.com.pl

TP/foto: DB