Piłka nożna
Rekord B-B – Stal Brzeg 3:1 (1:0)
Trzy punkty "rekordzistów" po bardzo przyzwoitym występie.
Rekord Bielsko-Biała – Stal Brzeg 3:1 (1:0)
1:0 Wróbel (43. min., głowa)
2:0 Nowak (75. min., z rzutu karnego)
3:0 Mucha (85. min.)
3:1 Rogala (90+3. min.)
Rekord: Szumera – Madzia (88. Batelt), Pańkowski, Kareta, Żołna (88. Nocoń), Kowalczyk, Nowak (88. Czaicki), Caputa, Wróblewski (46. Mucha), Wróbel, Twarkowski (75. Sobik)
Stal: Florczak – Lechowicz, Wdowiak, Paszkowski (77. Rogala), Dychus (68. Podgórski), Czajkowski, Niemczyk, Sypek, Matusik, Danielik (77. Kusicielek), Maj (87. Budnik)
Żółte kartki: Żołna (54. min., faul), Twarkowski (72. min., faul) - Niemczyk (37. min., faul), Dychus (56. min., niesportowe zachowanie)
Dla bielszczan wygrana z niżej notowaną Stalą była, niczym come-back. Powrót nie tyle na zwycięską ścieżkę, co do boiskowej równowagi. Był dobry balans w grze „rekordzistów” między relatywnie skuteczną ofensywą, a dobrą postawą w defensywie. Widywaliśmy już bielski zespół w tej rundzie w wyższej dyspozycji, ale biorąc pod uwagę dwa poprzednie spotkania ligowe, bywało nieporównywalnie gorzej. W każdym razie aktualna dyspozycja wystarczyła „rekordzistom” na w miarę pewne zwycięstwo nad ekipą z Opolszczyzny. W kluczowym momentach sobotniej potyczki sami nie tracili, a zdobywali gole…
Już na wstępie, w 8. i 10. minucie meczu, gospodarze zaprzepaścili dwie wyborne okazje. Marcin Wróbel skiksował przed bramką Stali, a Tomasz Nowak przestrzelił w dogodnej sytuacji. Obaj w pełni się zrehabilitowali na dalszym etapie spotkania. Bielszczan mogła ogarnąć frustracja, gdy po kornerze z 24. minuty wyraźnie chybił celu Seweryn Caputa. Ale cóż mieli powiedzieć przyjezdni, po zmarnowanej szansie Marcina Niemczyka. Tempo szybkiego ataku Stali, asysta Mateusza Dychusa – wyśmienite, tak jak „pudło” kapitana Stali – niewyobrażalne. Jako, że niewykorzystane sytuacje…. 120. sekund później wzorcowe dośrodkowanie Kamila Żołny celną główką domknął M. Wróbel.
Dobrze nastrojeni prowadzeniem biało-zieloni nieźle rozpoczęli drugą odsłonę. Było podopiecznym Dariusza Mrózka o tyle łatwiej, że brzeżanie przymuszeni niekorzystnym wynikiem przeszli do bardziej otwartej gry. Parokrotnie „zakotłowało się” pod bramką wracającego do gry po ponad dwumiesięcznej przerwie Jakuba Szumery, ale i kilkakroć na próbę wystawiony został golkiper Stali – Norbert Florczak. Długotrwały fragment bez goli przerwało dopiero śmiałe wejście w pole karne rywali Szczepana Muchy (na zdjęciu). Po pół godzinie niemrawego występu skrzydłowy Rekordu „z tupetem” ruszył na trzech defensorów, po czym oddał zablokowany ręką strzał. Z jedenastu metrów T. Nowak całkowicie zmylił bramkarza rywali. Ostatnie trafienie bielszczan padło po wyjątkowo szybkiej i efektownej kontrze, która zaczęła się od… kornera gości. Wybitą przez M. Wróbla piłką wymienili się T. Nowak z Markiem Sobikiem, a ustawiony przed polem karnym Sz. Mucha zaskoczył bramkarza precyzyjnym strzałem przy słupku. Już w doliczonym czasie gry M. Sobik mógł pokusić się o podwyższenie prowadzenia, strzałem z niewielkiej odległości nie zdołał jednak pokonać N. Florczaka. Za to w rewanżu Sebastian Rogala przymierzył do bielskiej bramki zza linii pola karnego.
TP/foto: MŁ