Piłka nożna

Piłka nożna | 23-10-21

Carina Gubin – Rekord B-B 1:2 (1:1)

Cenne trzy punkty bielszczan zdobyte „w delegacji”.

Carina Gubin – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (1:1)

1:0 Matuszewski (9. min.)

1:1 Nowak (12. min.)

1:2 Wróbel (62. min.)

Rekord: Żerdka – Madzia, Pańkowski, Kareta (75. Batelt), Żołna, Twarkowski (62. Sobik), Nowak, Caputa, Kolano (46. Kowalczyk), Wróbel, Waluś (46. Mucha)

- Trudny teren, a rywal wybiegany i agresywny – tak scharakteryzował okoliczności wygranej „rekordzistów” trener Dariusz Mrózek. Na swój sposób spotkanie było próbą charakteru biało-zielonych, bowiem zaczęło się dla nich niepomyślnie. Bramkowe uderzenie Denisa Matuszewskiego z 16-stu metrów miało swoją siłę, być może Krzysztof Żerdka mógł lepiej interweniować, ale rykoszet od Mateusza Madzi w udanej obronie nie pomógł. Szczęśliwie nasi piłkarze szybko odrobili straty. Po indywidualnej akcji, mimo nacisku ze strony dwóch defensorów, Tomasz Nowak tylko w sobie wiadomy sposób ulokował piłkę przy bliższym słupku bramki gospodarzy. Mogli jeszcze pierwszej odsłonie odpowiedzieć gubinianie, ale w sytuacji sam na sam z napastnikiem Cariny obronną ręką (z pomocą słupka) wyszedł K. Żerdka. Ale i goście mogli objąć prowadzenie, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej u Marcina Wróbla.

Dość podobnie rysował się obraz gry po przerwie. Świetnej okazji na ponowne objęcie prowadzenia nie wykorzystali gospodarze, gdy futbolówkę dograną wzdłuż pola bramkowego gracz miejscowych przeniósł nad poprzeczką. Tym razem riposta bielszczan nie budziła już żadnej dyskusji. Bartłomiej Twarkowski uruchomił na skrzydle Kamila Żołnę, a kapitan Rekordu w swoim stylu zaadresował dośrodkowanie do M. Wróbla, który niemal wepchnął piłkę za linię bramkową. Przez ostatnie pół godziny meczu ekipa z Gubina zepchnęła „rekordzistów” do defensywy. Nie bez kłopotów bielszczanie dowieźli jednak do końca korzystny rezultat. W tej fazie chyba najtrudniejszym momentem było opuszczenie placu gry z kontuzją Konrada Karety. Z roli zmiennika należycie wywiązał się Michał Batelt, a okazji do wykazania się całej bielskiej defensywie nie brakowało.

Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Mrózek: - Najważniejsze dla nas było sięgnięcie po trzy punkty. Po golu na 2:1 zagraliśmy pragmatycznie, chcieliśmy ten korzystny dla nas wynik utrzymać do końca. Udało się, więc uznanie dla zespołu, choć mam świadomość, że nie był to wcale najlepszy mecz w naszym wykonaniu.

Gazeta Lubuska - relacja

TP/foto: PM