Piłka nożna
Meldunek medyczny
Ten dotyczy dwóch graczy zespołu III-ligowych futbolistów, od razu zaznaczmy – nie są to dobre wieści.
W trakcie przedmeczowego rozruchu przed wrześniowym meczem z rezerwami Górnika Zabrze na ból w stawie kolanowym zaczął narzekać Marcin Wróbel (na górnym zdjęciu). Newralgicznym, feralnym momentem okazał się przeskok nad interweniującym bramkarzem. – Uszkodzona została łąkotka przyśrodkowa w prawym stawie kolanowym – klaruje Viacheslav „Slavik” Kovalchuk, fizjoterapeuta biało-zielonych piłkarzy. Już w środę, pod okiem klubowego lekarza dr Piotra Zagórskiego, przeprowadzona zostanie artroskopia kontuzjowanej kończyny napastnika Rekordu. – Jednocześnie będzie to okazja do przyjrzenia „z bliska” więzadłu krzyżowemu przedniemu, czy nie ma innych powodów do chirurgicznej interwencji. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, to w mojej opinii, po okresie rehabilitacji Marcin powinien być gotowy do podjęcia normalnych treningów z zespołem na początku stycznia przyszłego roku – przewiduje popularny „Slavik”.
Bardziej skomplikowana sytuacja dotyczy skrzydłowego naszej trzecioligowej drużyny – Mateusza Glenia (na zdjęciu powyżej). Po dwóch badaniach rezonansem magnetycznym i kilku konsultacjach lekarskich, w poniedziałkowy wieczór zapadł końcowy werdykt – konieczny jest zabieg operacyjny. – Do niedawna było wahanie , czy leczyć Mateusza metodą zachowawczą, czy „inwazyjną”? Teraz już wiemy, bez operacji więzadeł krzyżowych przednich nie obejdzie się. W tym przypadku leczenie, rehabilitacja i powrót na boisko zajmie około siedmiu – może więcej – miesięcy – zakłada „fizjo” bielszczan. Przypomnijmy, iż do fatalnej kontuzji skrzydłowego doszło w trakcie wyjazdowej konfrontacji „rekordzistów” z rezerwami legnickiej Miedzi.
Panowie – pomyślnie przebytych zabiegów i powrotu do zdrowia!
TP/foto: PM