Piłka nożna
MRKS II Cz-ce – Rekord II 1:4 (1:0)
„Rekordziści” nie zwalniają tempa w rozgrywkach bielsko-tyskiej „okręgówki”.
MRKS II Czechowice-Dziedzice – Rekord II Bielsko-Biała 1:4 (1:0)
1:0 Sztorc (13. min.)
1:1 Kowalczyk (48. min., z rzutu karnego)
1:2 Sobierajewicz (57. min.)
1:3 Kościuch (82. min.)
1:4 Wojaczek (90. min.)
Rekord II: Szumera – Kamionka, Jaroszek, Sobierajewicz, Sobótka (76. Brzazgacz), Formas (78. Kościuch), Z. Mucha, Kowalczyk, Niemczyk, Hutyra, Szotek (82. Wojaczek)
Gospodarze wyszli na mecz z defensywnym nastawieniem, koncentrując się do szczelnej obronie, od czasu do czasu kontratakując lub operując dłuższymi zagraniami na połowę bielszczan. Zastosowana taktyka pozwoliła czechowiczan na prowadzenie po trzech kwadransach pierwszej połowy. W golu na 1:0 było tyleż zasługi strzelca – Grzegorza Sztorca, co pomyłki środkowego obrońcy gości – Szymona Sobierajewicza. Dwie dobre okazje do wyrównania wyniku miał Konrad Formas, w obu przypadkach zabrakło strzeleckiej precyzji mierzonej w centymetrach.
„Rekordziści” cierpliwie, konsekwentnie, co najistotniejsze – skutecznie, wzięli się za odrabianie strat od początku drugiej części spotkania. Już w 48. minucie „jedenastkę” podyktowaną za faul na K. Formacie pewnie wykorzystał Bartosz Kowalczyk. Dziewięć minut później, po stałym fragmencie i sporym zamieszaniu pod bramką rezerw MRKS-u, najlepiej znaleźli się Zachariasz Mucha i Sz. Sobierajewicz. Pierwszy zaliczył asystę, drugi w pełni zrehabilitował się za błąd przy golu miejscowych. Ukoronowaniem dobrego meczu w wykonaniu bielszczan były końcowe sekwencje spotkania. Niedługo po wejściu na boisko o trafienie z bliska postarał się Szymon Kościuch, natomiast ostatnie podanie było dziełem Kamila Kamionki. Meczowy protokół „zamknął” kolejny rezerwowy Rekordu II – Patryk Wojaczek. Strzał z okolicy 16-ego metra okazał się nie do obrony dla czechowickiego bramkarza.
Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - Który to już raz, gdy tracimy bramkę jako pierwsi? Jednakże istotniejsze jest to, że nie panikujemy, gdy wynik jest niekorzystny, nadal gramy według planu, realizujemy zadania i cierpliwie czekamy na swoje okazje. Ta względna dojrzałość daje wymierne efekty w postaci goli i zwycięstw. Niemniej, niecierpliwością czekam – zresztą nie tylko ja – na „zero z tyłu”. (śmiech)
TP/foto: PM