Piłka nożna
Rekord II B-B – LKS Rudołtowice-Ćwiklice 4:2 (1:2)
Nie był to wybitny mecz biało-zielonych rezerw, ważne że kolejny, zwycięski.
Rekord II Bielsko-Biała – LKS Rudołtowice-Ćwiklice 4:2 (1:2)
0:1 Kolny (27. min., z rzutu karnego)
1:1 Guzdek (33. min.)
1:2 Chrobaszczyk (41. min.)
2:2 Kamionka (59. min.)
3:2 Niemczyk (79. min.)
4:2 Ciućka (90+3. min.)
Rekord II: Szumera – Kamionka, Madzia, Jaroszek, Sobótka (70. Niemczyk), Sz. Mucha (46. Hutyra), Kowalczyk, Gawlak (76. Krzempek), Z. Mucha, Formas (70. Szczurek), Guzdek (46. Ciućka)
Przez niespełna godzinę na boisku realizował się „czarny scenariusz”, czyli powtórka z ubiegłorocznego, listopadowego spotkania obu zespołów. Wówczas zdecydowanie więcej z gry, jak zwykło się mówić, mieli bielszczanie, ale punkty po wygranej 4:3 wyjechały do Rudułtowic-Ćwiklic.
I tym razem od startu przewaga, momentami urastająca do dominacji, należała do gospodarzy. Przyjezdni z rzadka przedostawali się pod pole karne Rekordu II, raczej skupiając się na szczelnej obronie. Taka „szczelna” jednak wcale nie była, jeśli wymienić dobre okazje bramkowe m.in. Konrada Formasa, Bartosza Guzdka, czy Szczepana Muchy. W 18. minucie słupek bramki LKS-u „ostemplował” strzałem z pola karnego Zachariasz Mucha. Jak być konkretnym i skutecznym w „szesnastce” goście zademonstrowali dwukrotnie w pierwszej połowie. Do zliczenia takich fragmentów wystarczyłoby palców u jednej ręki, a tymczasem to przyjezdni schodzili do szatni z korzystnym wynikiem. Wystarczyły dwa błędy „rekordzistów”, dwie niewłaściwe reakcje obrońców i goście cieszyli się ze zdobycia gola. Ich bramki przedzieliło trafienie z bliska B. Guzdka, który zamknął koronkową akcję kolegów.
Po przerwie jeden element u biało-zielonych uległ wyraźnej poprawie – skuteczność. No i nie sposób nie zauważyć, że trener Szymon Niemczyk trafił ze zmianami. Kamil Hutyra zaliczył dwie asysty, wynik spotkania ustalił Jan Ciućka, a sam szkoleniowiec „dwójki” wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. To trafienie poprzedziło precyzyjne, otwierające podanie Piotra Jaroszka, zatem – „trenerski gol”!
TP/foto: MŁ