Piłka nożna

Piłka nożna | 08-08-19

(Prawie) Wszystko nowe


 

W najbliższy weekend czeka nas inauguracja sezonu w Klasie okręgowej „Zina Bielsko – Tychy”, gr. 5.

To nowy twór na tym szczeblu rozgrywkowym, powstały po zmianach organizacyjnych zaordynowanych przez Śląski Związek Piłki Nożnej. Sam projekt przed startem wzbudzał tzw. mieszane uczucia, mając tyluż zwolenników, co antagonistów. Najistotniejsze w tym wszystkim pytanie brzmi – czy „okręgówki” w nowym formacie obronią się sportowo? O tym najwcześniej pzrekonamy się pewnie w czerwcu przyszłego roku. Logistycznie ta formuła broni się słabo, gdy zważyć, że niedawni konkurenci bielskich drużyn lub powiatu bielskiego, czyli ekipy z Żywiecczyzny i Śląska Cieszyńskiego, niejednokrotnie przemierzać będą nasze miasto i jego okolice, bez możliwości rywalizowania tutaj o punkty. Ale cóż, nie nasz to problem, z bielskiej perspektywy zmienił się „tylko i aż” kierunek. Od soboty rywalizować będziemy z klubami terytorialnie wywodzącymi się z Tychów, Pszczyny i okolic.

Wśród licznych zmian, w tym przede wszystkim personalnych w kadrze naszych rezerw, stałą wartością są szkoleniowcy biało-zielonych juniorów, którzy stanowić będą rdzeń „rekordowej dwójki”. Zespołem nadal dowodzą Szymon Niemczyk (na zdjęciu na pierwszym planie) w spotkaniach klasy okręgowej oraz Bartosz Woźniak w meczach o mistrzostwo I Wojewódzkiej Ligi Juniorów. Z pierwszym z wymienionych ucięliśmy krótką pogawędkę przed ligową premierą.

***

Nowy sezon, nowa liga, nowy zespół…, wszystko nowe – czego zatem spodziewa się trener naszych seniorskich rezerw po rozgrywkach 2019/2020?

- Z całą pewnością będzie to sezon mniej przewidywalny od poprzednich. Znamy orientacyjnie poziom sportowy sześciu drużyn z całej stawki. Pozostała dziewiątka jest niewiadomą. Spora część obserwatorów regionalnej piłki twierdzi, że liga będzie słabsza od tej we wcześniejszym wydaniu, a czy tak faktycznie będzie? Przekonamy się po rundzie jesiennej.

Na ile miarodajnym obrazem możliwości podopiecznych jest niedzielny występ pucharowy przeciwko czwartoligowej Spójni Landek?

- Myślę, że ten mecz pokazał w którym miejscu jesteśmy na ten moment. Oczywiście te dwie bramki stracone w samej końcówce „szpecą” końcowy rezultat, ale uwydatniła się tutaj różnica dojrzałości, seniorskiego wyrachowania w starciu z młodzieżą. A i tak uważam, że jak na ten etap szkoleniowy, to nie mamy się czego wstydzić. Trenujemy w tym składzie zaledwie trzy tygodnie i trzeba pamiętać, że grupa zrobi jeszcze spory postęp przez następne pół roku, rok. Pracujemy systematycznie nad aspektami taktycznymi, ale nie śpieszymy się z tym, chcemy być skrupulatni. Siłą rzeczy nie byliśmy gotowi do meczu z Landekiem pod każdym względem.

W ogóle jak liczną grupą dysponujecie z Bartoszem Woźniakiem, bo pamiętać trzeba, że ta grupa ludzi będzie godzić udział w rozgrywkach I ligi juniorów na Śląsku z występami w „okręgówce”?

- Teoretycznie dysponujemy grupą 34-ech zawodników, jednakże aż siedmiu z nich jest w kadrze pierwszej drużyny, co świadczy o sile naszych juniorów. Moim celem jest, aby w tym sezonie kolejne nazwiska trafiły do szerokiej kadry trzecioligowców. I to jest dla mnie priorytet. Pamiętając, że drużyna rezerw może być wspierana seniorskimi zawodnikami można śmiało powiedzieć, że wraz z trenerem Bartkiem Woźniakiem mamy kadrowy komfort.

Pokusisz się przed startem o jakiekolwiek rokowania przed startem ligi, albo inaczej – które miejsce w tabeli po rundzie jesiennej będzie satysfakcjonujące dla szkoleniowca Rekordu II?

- Pokuszę się, ale jedynie o szacowanie, dokładnego miejsca – nie zaryzykuję. Myślę, że miejsce w górnej połowie tabeli jest dla nas obligatoryjne, więc satysfakcja będzie tym większa, im wyższe miejsce zajmiemy w przedziale 1-8. Uważam natomiast, że stać nas na walkę o miejsce w czołówce.

***

Tymczasem odnotujmy, iż w sobotniej premierze ligi, w jej nowym kształcie, bielszczanie podejmą zespół LKS-u Łąka. Ekipa spod Pszczyny miniony sezon ukończyła na przedostatniej, 15. pozycji w tabeli grupy I, katowickiej „okręgówki”. Dawne to dzieje, gdy „rekordziści”, ich pierwsza drużyna, zmagali się z LKS-em o czwartoligowe punkty. Ostatnie spotkanie obu zespołów miało miejsce nieco ponad dziesięć lat temu, 13 czerwca 2009 roku bielszczanie ograli team z Łąki 3:0, pośrednio przyczyniając się do degradacji rywali. Z personalnych ciekawostek wspomnieć warto, iż przytaczane spotkanie było ostatnim występem w barwach klubu z Łąki jego wychowanka – Andrzeja Maślorza. Przez kolejnych osiem sezonów pomocnik kontynuował karierę, aż do jej zakończenia, w… Rekordzie.

***

Na kilka dni przed startem rozgrywek w sezonie 2019/2020 z udziału w rywalizacji wycofała się Fortuna Wyry. Prowadzący rozgrywki Podokręg Bielsko-Biała zdecydował o uzupełnieniu składu uczestników przez ekipę wicemistrza tyskiej A-klasy – LKS Rudołtowice-Ćwiklice. Za regulaminem rozgrywek dodajmy, że zwycięzca uzyska promocję do IV ligi śląskiej, zespoły z miejsc 14-16 zostaną zdegradowane. Liczba "spadkowiczów" może ulec zmianie, co uzależnione jest od klasyfikacji końcowej w IV lidze śląskiej na koniec sezonu drużyn przynależnych terytorialnie do bielskiego lub tyskiego podokręgu.

***

Klasa okręgowa „Zina Bielsko – Tychy”, gr. 5, sob., g. 13:30 Rekord II Bielsko-Biała – LKS Łąka

TP/foto: PM