Futsal
Legia Warszawa – Rekord B-B 2:1 (1:0)
Bolesny dla "rekordzistów" rewanż Legii.
Legia Futsal Warszawa – Rekord Bielsko-Biała 2:1 (0:0)
1:0 Knajdrowski (29. min.)
2:0 Milewski (39. min.)
2:1 Matheus (39. min.)
Rekord: Nawrat – Popławski, Zastawnik, Budniak, Leszczak, Kubik, Matheus, Rakić, Marek, Surmiak, Biel, Iwanek
W pierwszej rundzie sezonu bielszczanie pokonali rozpędzoną wówczas Legię 4:1. W sobotni wieczór, poniekąd na własne życzenie, „rekordziści” pozwolili ligowemu beniaminkowi odrobić tamtą stratę punktów. Gospodarze nie zaskoczyli biało-zielonych szczególnie wyrafinowaną taktyką, To był gra oparta na twardej, momentami heroicznej defensywie, z brylującym w bramce Tomaszem Warszawskim. Już w 4. minucie słupek „ostemplował” Matheus, a z każdą minutą przewaga gości tylko rosła. Dwoił się i troił T. Warszawski, broniąc uderzenia m.in. Łukasza Biela i Artura Popławskiego, dla którego występ w stolicy był meczem „numer 250” na ekstraklasowych boiskach. Generalnie jednak w oczy rzuciły się dwa aspekty, boiskowy – nieprawdopodobnie rozregulowane celowniki mistrzów Polski. Drugi, ze sfery wolicjonalnej – niesłychane zaangażowanie i rosnąca wiara zawodników Legii w możliwość sprawienia niespodzianki.
Finalnie zakończyło się wręcz sensacyjnym rozstrzygnięciem. Okazję z 22. minuty Łukasza Krupnika goście powinni byli potraktować, jako ostrzeżenie. Ale po kilku kolejnych, zaprzepaszczonych przez „rekordzistów” szansach, nasi gracze, jakby nabrali irracjonalnego przekonania – i tak w końcu wpadnie. Owszem, wszystkie meczowe statystyki wskazały, że bielszczanie byli lepszym zespołem, poza jedną – tą najistotniejszą. Stawiając na otwartą ofensywę „rekordziści” zapomnieli, że ekipa z Warszawy, od czasu do czasu, może zechcieć „użądlić”. Tak osamotniony Michał Knajdrowski „na raty”, z pomocą słupek, wygrał pojedynek z Bartłomiejem Nawratem. Na ostatnich pięć minut trener Jesus Lopez Garcia próbował ratować rezultat „lotnym” bramkarzem. Wprawdzie na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu trafił z bliska Matheus, jednak wcześniej piłkę do pustej bramki celnie zaadresował strzałem przez niemal całą długość boiska, grający szkoleniowiec Legii – Mariusz Milewski.
Końcowy rezultat mecz w hali we Włochach sprawia, że w wyścigu o mistrzostwo notujemy „re-start”.
TP/MŁ