Futsal
Rekord B-B – Team Lębork 7:2 (6:1)+foto
Pierwsza część meczu mogła zadowolić najwybredniejszych koneserów krajowego futsalu.
Rekord Bielsko-Biała – LSSS Team Lębork 7:2 (6:1)
1:0 Leszczak (5. min.)
2:0 Marek (6. min.)
3:0 Matheus (9. min.)
4:0 Popławski (13. min.)
5:0 Budniak (20. min.)
6:0 Biel (20. min.)
6:1 Witkowski (20. min.)
6:2 Madziąg (22. min.)
7:2 Marek (37. min.)
Rekord: Nawrat (Iwanek) – Popławski, Matheus, Budniak, Marek, Kubik, Zastawnik, Leszczak, Biel, Surmiak, Krzempek, Kosowski, Mura
20 minut premierowej odsłony było w wykonaniu „rekordzistów” pokazem dynamicznej, efektownej i widowiskowej gry. W tej części tylko interwencjom Rafała Łapigrowskiego oraz strzałom, po których piłka odbijała się do słupków i poprzeczki (w sumie pięć razy w całym spotkaniu) goście notowali jednocyfrową wartość po stronie strat. „Napoczął” rywali uderzeniem z dystansu Sebastian Leszczak (na zdjęciu), a w tej samej 6. minucie do bramki trafił Michał Marek, po asyście Pawła Budniaka. Matheus podwyższył na 3:0 zachowując zimną krew w zamieszaniu podbramkowym. Z kolei Artur Popławski strzałem z powietrza zapisał czwarte trafienie dla gospodarzy. Kwintesencją dynamicznie toczonej gry była ostatnia minuta pierwszej połowy, w której trzykrotnie korygowano rezultat. Po świetnie rozegranym rzucie wolnym swojego gola doczekał się P. Budniak, a kilkanaście sekund później podanie Matheusa skwapliwie wykorzystał Łukasz Biel. Ku zaskoczeniu publiczności, a przede wszystkim samych „rekordzistów” na ułamki sekund przed wybrzmieniem końcowej syreny, po kornerze przymierzył z bliska Krzysztof Witkowski.
Podopieczni Wojciecha Pięty zainaugurowali drugą połowę meczu, tak jak kończyli pierwszą odsłonę. Silnym uderzeniem w okolice „okienka” bramki drugiego gola strzelił Mateusz Madziąg. Pierwszych kilka minut tej fazy meczu nie było już tak ciekawym, jak dotychczas, widowiskiem. Sporo było „brudnej gry”, mieliśmy kilka przerw, co w pierwszym rzędzie odbiło się na poczynaniach bielszczan. Kilka kolejnych minut minęło bielszczanom na odzyskaniu właściwego rytmu i tempa. Owszem, wróciła jakość i dynamika, było parę kolejnych, wyśmienitych okazji do podwyższenia prowadzenia, ale skuteczność najwyraźniej pozostała… w szatni. Jedyne trafienie dla biało-zielonych w drugiej połowie padło po mocnym strzale z niewielkiej odległości od bramki M. Marka.
Zdobywając trzy "oczka" fustalowcy Rekordu przekroczyli magiczną barierę 1000 punktów w tabeli wszech czasów Futsal Ekstraklasy. Nie tak spektakularnym, ale godnym zauważenia faktem jest zdobycie przez bielszczan ponad stu goli w bieżących rozgrywkach ligowych.
Z wydarzeń okołomeczowych trzeba odnotować udaną licytację reprezentacyjnych koszulek Michała Kubika i Sebastiana Leszczaka. Uzyskanych tą drogą 1150 złotych zasili konto organizacji wspierających uchodźców z Ukrainy. Dodać również trzeba, że pomysłodawcami tej akcji byli sami futsalowcy zespołu mistrza Polski, niezależnie od trwającej zbiórki pieniędzy zainicjowanej przez kapitanów seniorskich drużyn biało-zielonych oraz Rekord TV.
A już w najbliższą środę (godz. 18:00) „rekordziści” podejmą w hali w Cygańskim Lesie, w meczu ćwierćfinałowym PP leszczynian z GI Malepszy Futsal.
Foto-galeria zdjęć autorstwa Pawła Mruczka
TP/foto: PM