Futsal
BSF Bochnia – Rekord B-B 2:7 (1:3)
Awans bielszczan do 1/8 finału.
1/16 Pucharu Polski w futsalu
BSF ABJ Bochnia – Rekord Bielsko-Biała 2:7 (1:3)
1:0 Cabalceta (2. min.)
1:1 Marek (7. min.)
1:2 Zastawnik (9. min.)
1:3 Biel (13. min.)
1:4 Marek (23. min.)
2:4 Musiał (25. min., z rzutu karnego)
2:5 Marek (34. min.)
2:6 Rakić (35. min.)
2:7 Marek (39. min.)
Rekord: Iwanek (Nawrat) – Rakić, Matheus, Budniak, Marek, Popławski, Zastawnik, Biel, Surmiak, Leszczak, Krzempek, Kubik
Dla gospodarzy premierowe sekundy były niczym miłe złego początki. Ledwie minęła pierwsza minuta spotkania płaskim strzałem zza linii pola karnego Krzysztofa Iwanka zaskoczył Minor Cabalceta. Równie dogodnych okazji strzeleckich w tej fazie meczu bocheńscy futsalowcy nie wypracowali już zbyt wiele. Za to podrażnieni utratą gola „rekordziści” rychło przejęli inicjatywę, którą udokumentowali trzema trafieniami w pierwszej części gry. Ryzykownie, już w 7. minucie spotkania Klaudiusz Hirsch desygnował na parkiet „lotnego” bramkarza. Zagrożenia pod bielską bramką gracze BSF-u, nie stworzyli, za to sprokurowali sytuację, po której do wyrównania doprowadził Michał Marek (na zdjęciu). Dla pivota Rekordu było to otwarcie doskonałych zawodów w jego wykonaniu. Cztery gole oraz asysta przy trafieniu Mikołaja Zastawnika obrazują statystycznie świetny poziom gry M. Marka w tym meczu.
Po przerwie „rekordziści” na kilka minut poddali się żywiołowemu stylowi gry lidera I ligi, gr. południowej. Nerwowe reakcje w działaniach obronnych spowodowały, że już w 25. minucie goście wyczerpali limit dozwolonych przewinień. Co więcej, bielszczanie stracili gola po uderzeniu Andrzeja Musiała z rzutu karnego. Gdy jednak przyszło strzelać z piłki ustawionej na dziesiątym metrze w 35. minucie, A. Musiał nie zdołał pokonać wprowadzonego na krótki czas Bartłomieja Nawrata. Gwoli ścisłości, w identycznej sytuacji, jeszcze w pierwszej odsłonie, identycznej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Biel.
Po efektownej „piętce” M. Marka na 5:2 gospodarze przestali już wierzyć w możliwość nawiązania równorzędnej rywalizacji z mistrzami kraju, którzy w pewnym stylu awansowali do dalszej fazy. Tam czeka na „rekordzistów” pierwszoligowiec z Podkarpacia – rzeszowskie Heiro. Natomiast potyczka Bochni jasno wskazała, iż wielce prawdopodobny beniaminek Statscore Futsal Ekstraklasy powinien wnieść do niej nową, ciekawą jakość.
TP/foto: PM