Futsal
Słowacja – Polska 2:2 (0:1)
Biało-czerwoni nadal bez wygranej w Mistrzostwach Europy.
Grupa C:
Rosja – Chorwacja 4:0 (3:0)
Słowacja – Polska 2:2 (0:1)
0:1 Kriezel (7. min.)
1:1 Ševčik (25. min.)
2:1 Drahovsky (28. min.)
2:2 Hoły (33. min.)
Polska: Kałuża – Solecki, Kubik, Hoły, Marek, Kriezel, Zastawnik, Lutecki, Śmiałkowski, Leszczak, Grubalski, Wojciechowski, Madziąg
Inaczej niż w premierowej konfrontacji z Chorwatami, za planem taktycznym poszła realizacja. Tak było przynajmniej na starcie potyczki ze Słowakami. Twardo, nieustępliwie grający biało-czerwoni, aktywni w ofensywie od początku spotkania osiągnęli nieznaczną przewagę. Potrafili ją nasi reprezentanci udokumentować golem, kiedy po rozegraniu piłki z autu przez Michała Kubika pod porzeczkę przymierzył Tomasz Kriezel. Okazji do podwyższenia prowadzenia nie brakowało, ale ciut gorzej było z precyzją uderzeń m.in. strzelca bramki, M. Kubika i Mikołaja Zastawnika. Po drugiej stronie najbliżej gola był Tomaš Drahovsky, który w 9. minucie trafił w słupek bramki strzeżonej przez Michała Kałużę.
Wspomnianej aktywności, agresji, może koncentracji i konsekwencji w grze zabrakło na wstępie drugiej odsłony. Wpierw, po stałym fragmencie, Polacy nie upilnowali w polu karnym Matuša Ševčika. Nieco później prowadzenie Słowakom przyniosła indywidualna akcja T. Drahovsky’ego. W obliczu porażki biało-czerwoni przypuścili ryzykowny, frontalny atak. Opłaciło się, po asyście Sebastiana Wojciechowskiego z bliska trafił Patryk Hoły. Polacy chcieli pójść za ciosem, ofensywę napędzali M. Zastawnik z Sebastianem Leszczakiem, dwoił się i troił T. Kriezel. Na ostatnie 64. sekundy meczu Błażej Korczyński desygnował na parkiet „lotnego” bramkarza – M. Kubika. Marek Karpiak – golkiper naszych południowych sąsiadów, nie dał się jednak pokonać. Gra o pełną pulę nie przyniosła oczekiwanego efektu, zwycięstwa.
W sobotę (g. 14:30) czeka naszą reprezentację ostatnie spotkanie w grupie eliminacyjnej, z jej liderem – Rosją.
TP