Futsal
Rekord B-B – Piast Gliwice 5:2 (2:1)
Hit nie zawiódł!
Rekord Bielsko-Biała – Piast Gliwice 5:2 (2:1)
0:1 Pegacha (5. min.)
1:1 Biel (6. min.)
2:1 Matheus (9. min.)
3:1 Kubik (30. min.)
4:1 Budniak (34. min.)
4:2 Mrowiec (34. min.)
5:2 Budniak (37. min.)
Rekord: Nawrat – Popławski, Matheus, Budniak, Marek, Pereira, Kubik, Rakić, Biel, Surmiak, Zastawnik, Krzempek, Kosowski, Iwanek
Były oczekiwane emocje, szereg ciekawych sytuacji podbramkowych, no i poziom sportowy, jakiego należało spodziewać się po obu zespołach. Rekord wygrał, gdyż lepiej zaprezentował się w grze defensywnej, a i poza jednym momentem, gospodarze byli w pełni skoncentrowani na pracy, którą mieli do wykonania. Bielszczanom nie zdarzały się chwile przestojów, które bywały udziałem gliwiczan. W sferze taktycznej gospodarze nie dali się zaskoczyć rywalom. Na wariant gry z dwoma pivotami zastosowany przez Orlando Duarte, Jesus Lopez Garcia natychmiast odpowiedział desygnowaniem na boisko zorientowanego głównie na defensywę duetu: Artur Popławski – Stefan Rakić.
Już w 3. minucie, po kornerze, poprzeczkę bramki Piasta obił Michał Marek. Rosnącą z pływem czasu ofensywę „rekordzistów” na chwilę wstrzymał bramkowy kontratak gości. Tomasz Czech „urwał się” spod kontroli miejscowych, a Miguel Pegacha jedynie dopełnił formalności. Radość z prowadzenia w gliwickich szeregach trwała raptem 21. sekund. Łukasz Biel zaskoczył silnym i precyzyjnym uderzeniem Michała Widucha. „Futsal-sambą” powiało, kiedy po efektownej asyście M. Marka gola na wagę prowadzenia w meczu zdobył Matheus (na zdjęciu).
Na długie minuty rezultat spotkania został „zamknięty”, tak jak przez lwią część czasu spotkania, żadna ze stron nie chciała zanadto otworzyć swoich szyków obronnych. Ale choć wynik potyczki pozostawał niezmienny, to absolutnie nie znaczy, że obaj bramkarze narzekali na nudę. To głównie zasługa M. Widucha i Bartłomieja Nawrata, że na kolejne trafienie trzeba było czekać do 31. minuty. Po kluczowym dograniu S. Rakicia dzieło wykończył Michał Kubik. Nie mając już nic do stracenia gliwiczanie ruszyli do zdecydowanych ataków. Tym samym bielszczanie zyskali nieco więcej swobody na połowie rywali, z czego skrzętnie skorzystał strzałem z kąta Paweł Budniak. I tu właśnie, przy stanie 4:1, „rekordziści” pozwolili sobie na krótkotrwałe rozprężenie. Nie ziemię sprowadził biało-zielonych, celnym strzałem z niewielkiej odległości, Mateusz Mrowiec. Większą część czasu ostatnich fragmentów spotkania Piast występował piątką graczy w polu. Manewr z „lotnym” bramkarzem nie powiódł się. „Mikołajowy” prezent P. Budniakowi i Rekordowi sprawił Rafael Cadini.
Sięgając po trzy punkty bielszczanie zluzowali futsalowców Piasta w fotelu lidera Statscore Futsal Ekstraklasy. Jednak poza dobrymi nastrojami w bielskim obozie to zwycięstwo niczego więcej nie gwarantuje…
TP/foto: PM