Futsal

Futsal | 07-08-21

Rekord B-B – Dreman 6:3 (4:1)

Oba zespoły w przebudowie, futsalowi mistrzowie Polski „sparowali” z mocną ekipą z Opolszczyzny.

Rekord Bielsko-Biała – Dreman Opole/Komprachcice 6:3 (4:1)

1:0 Popławski (2. min.)

2:0 Marek (8. min.)

3:0 Grzywa (7. min., samobójczy)

4:0 Rakić (15. min.)

4:1 Andre Luiz (17. min.)

5:1 Biel (23. min.)

5:2 Andre Luiz (25. min.)

6:2 Pedro (35. min., przedłużony rzut karny)

6:3 Vinicius (39. min.)

Rekord: Nawrat (Iwanek) – Popławski, Matheus, Kubik, Marek, Pedro, Leszczak, Rakić, Biel, Kosowski

Papierowe kalkulacje, rozważania o sile Dremana po dokonanych wzmocnieniach znalazły pierwsze potwierdzenie na parkiecie. Wprawdzie spotkanie miało charakter wyłącznie kontrolny, sparingowy, to gołym okiem widać, że ekipa z Opolszczyzny będzie się liczyć w grze o wysokie lokaty. Już teraz, mimo łatwo dostrzegalnych braków w zgraniu zespołu, miała drużyna gości spory atut po swojej stronie – głębię składu. Trener Jarosław Patałuch mógł wypróbować „w ogniu” jedenastu zawodników z pola.

Wobec absencji Pawła Budniaka i Kamila Surmiaka tego komfortu nie miał szkoleniowiec gospodarzy. Pamiętajmy także, iż wyjście na boisko w warunkach meczowych Mikołaja Zastawnika jest melodią przyszłości. Tym bardziej docenić trzeba dobrą postawę „rekordzistów”, którzy wprawdzie błędów w grze defensywnej się nie ustrzegli, za to w ataku zademonstrowali niezłą skuteczność. Określenie „niezła” nabiera znaczenia, gdy wziąć pod uwagę dwa trafienia w słupek Matheusa, poprzeczkę obitą przez Stefana Rakicia oraz kilka bardzo udanych interwencji bramkarzy Dremana.

Szybkie, trzybramkowe prowadzenie „rekordzistów” pozwoliło na w miarę spokojną kontrolę na boiskowymi wydarzeniami. I pewnie przewaga gospodarzy do końca spotkania nie byłaby niczym zagrożona, gdyby nie najbardziej konkretny pod bielską bramką Andre Luiz.

Spoglądając z biało-zielonej perspektywy należy odnotować pierwsze trafienia w barwach Rekordu wspomnianego S. Rakicia oraz Pedro Pereiry, który precyzyjnie przymierzył z 10-ciu metrów. A ponadto? Nawet po personalnych zmianach egzekucja tzw. stałych fragmentów, to nadal atut mistrzów kraju.

TP/foto: PM