Futsal

Futsal | 22-05-21

Acana Orzeł – Rekord B-B 2:3 (1:0)

Łatwo o trzy punkty nie było, ale liczy się efekt końcowy.

Acana Orzeł Jelcz-Laskowice – Rekord Bielsko-Biała 2:3 (1:0)

(1:0) Kędra (8. min.)

(1:1) Marek (22. min.)

(1:2) Alex Viana (29. min.)

(1:3) Korpela (33. min.)

(2:3) Kędra (40. min.)

Rekord: Burzej – Popławski, Kubik, Budniak, Marek, Korpela, Surmiak, Alex Viana, Janovsky, Kosowski, Hutyra, Biel, Nawrat

Tak jak nigdy w dotychczasowych spotkaniach mistrzowskich futsalowcy Acany Orła nie zdołali ugrać niczego kosztem bielszczan, choćby jednego punktu, tak również nigdy – przynajmniej w Jelczu-Laskowicach – bielszczanom o komplet „oczek” nie było wcale łatwo. Nie inaczej było w ostatniej grze wyjazdowej mistrzów Polski, w dobiegającym końca sezonie. Niby wszelkie statystyki przemawiały za biało-zielonymi, ale po pierwszej części ta najważniejsza, bramkowa przemawiała za gospodarzami. Po dobrym, a przede wszystkim dokładnym i szybkim rozegraniu piłki z bliska przymierzył Kacper Kędra.

W drugiej połowie bielszczanie zostali wreszcie wynagrodzeni za konsekwencję, cierpliwość i niezmiennie ofensywne nastawienie. Nie pierwszy raz w sezonie „rekordziści” udowodnili, jak dużą wartość mają tzw. stałe fragmenty w ich wykonaniu. Po kornerze Pawła Budniaka, niedokładnie zablokowanym uderzeniu Michała Kubika, przy dalszym słupku bramki idealnie odnalazł się Michał Marek. Prowadzenie gościom przyniosła indywidualna akcja Alexa Viany. Brazylijczyk przechwycił piłkę w okolicach linii środkowej, zwiódł obrońcę Acany Orła, zmylił Pavlosa Wiegelsa w bramce gospodarzy i ulokował piłkę w dalszy rogu bramki. Okres bardzo dobrej gry bielszczan ukoronował świetnym, co najważniejsze, celnym strzałem z dystansu Jani Korpela.

W ostatnich minutach gospodarze zagrali z lotnym bramkarzem, co bardzo długo nie przynosiło spodziewanego efektu. Dopiero na 12 sekund przed końcową syrena rozmiary porażki zredukował K. Kędra. W końcowych sekwencjach spotkania szansę debiutu na ekstraklasowym parkiecie otrzymał niespełna 16-letni Mateusz Kosowski.

Pomeczowa opinia trenera – Andrzej Szłapa: - Jestem zadowolony, zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Długimi momentami przeważaliśmy w tym spotkaniu, chwilami wręcz dominowaliśmy, czasami jednak brakowało precyzji, parokrotnie szczęście było przy gospodarzach. Kluczem do zwycięstwa okazała się poprawa w rozegraniu stałych fragmentów, w drugiej części meczu. Nie mam do chłopaków żadnych uwag, ani tym bardziej jakichkolwiek pretensji.

TP/foto: DB