Futsal

Futsal | 12-09-20

Rekord B-B – LSSS Team Lębork 7:3 (2:1)

Beniaminek z Lęborka "uprzykrzył" boiskowe życie obrońcom tytułu mistzrowskiego.

Rekord Bielsko-Biała – LSSS Team Lębork 7:3 (2:1)

1:0 Janovsky (8. min.)

1:1 Madziąg (12. min.)

2:1 Kubik (13. min.)

2:2 Depta (30. min.)

3:2 Alex Viana (30. min.)

4:2 Alex Viana (31. min.)

4:3 Łapigrowski (32. min.)

5:3 Popławski (33. min.)

6:3 Alex Viana (37. min.)

7:3 Kubik (40. min.)

Rekord: Nawrat (Burzej) – Popławski, Kubik, Janovsky, Marek, Korpela, Matheus, Alex Viana, Surmiak, Bernardo, Hutyra, Twarkowski

W jakimś stopniu największe kłopoty mieli bielszczanie z własnymi słabościami. Jakkolwiek wygrana różnicą czterech goli ma swoją wymowę, tak jednak mecz z ekipą z Pomorza tylko krótkimi fragmentami przypominał efektowne widowisko sprzed tygodnia, gdy biało-zieloni gromili Słoneczny Stok z Białegostoku.

Choć „rekordziści” zgodnie z planem objęli prowadzenie po dwójkowej akcji: Michał MarekJan Janovsky, to jednak dostrzegalne były w ich grze mankamenty – nerwowość i niedokładność. Efektem tych niepożądanych elementów był fakt, iż gospodarze już w 11. minucie wyczerpali limit dozwolonych przewinień. Skutkiem tego niedługo później goście egzekwowali tzw. przedłużony rzut karny, z którego nie pomylił się  Mateusz Madziąg. Po indywidualnej akcji porządek rzeczy zaprowadził Michał Kubik (na zdjęciu). To właśnie popularny „Siwy” oraz Alex Viana w dalszej części spotkania pociągnęli biało-zielony wózek we właściwą stronę.

Po kwadransie przerwy bielszczanie znów mieli kłopoty, by złapać typowy dla siebie rytm gry. Wprawdzie w 24. minucie w słupek przymierzył M. Kubik, ale tym samym odpowiedział kilkadziesiąt sekund później M. Madziąg. Nieoczekiwanie, widowiskowo i atrakcyjnie dla kibiców, zrobiło się, gdy po raz wtóry w spotkaniu z kartką żółtego koloru zapoznał się Bartłomiej Nawrat, w obu przypadkach za zagranie piłki ręką poza polem karnym. Większą część gry w liczebnym osłabieniu gospodarze wytrzymali bezbłędnie. Do czasu. Po chytrym, niesygnalizowanym uderzeniu Dominik Depta doprowadził do remisu. Nawet jeśli zapachniało niespodzianką, to jej aromat w hali unosił się bardzo krótko. Wtedy właśnie na dobre wkroczył do akcji Alex Viana. W krótkim odstępie czasu świetnie w ostatnich dniach dysponowany Brazylijczyk pokonał bramkarza gości, dzięki czemu podopieczni Andrzeja Szłapy odzyskali bramową przewagę. Na moment zredukował ją Piotr Łapigrowski, który 8 sekund później znów trafił do bramki, tyle że własnej.

To zwycięstwo raczej nie przejdzie do annałów Rekordu, w wymiarze rozpoczętego sezonu, czy tym bardziej klubowej historii. Natomiast bylibyśmy niesprawiedliwi, gdyby w tej relacji zabrakło dobrego słowa o futsalowcach z Lęborka. Goście zademonstrowali solidne rzemiosło, dobre przygotowania fizyczne i maksymalne zaangażowanie. Niewielu ekstraklasowych nowicjuszy podyktowało gospodarzom tak trudne warunki w hali przy Startowej 13. Przyjezdni bynajmniej nie „okopali się” na własnej połowie, na miarę możliwości starając się szukać luk w bielskiej defensywie. I nie jest tak, że graczom Wojciecha Pięty „udało się” zdobyć trzy gole, Team Lębork rzetelnie na te trafienia zapracował.

TP/foto: PM