Futsal

Futsal | 17-09-19

Iwanek: tylko się cieszyć i robić swoje


 

Dni sławy i chwały przeżywa Krzysztof Iwanek (na zdjęciu z lewej), bramkarz reprezentacji Polski juniorów i rezerwowy golkiper w ekipie futsalowych mistrzów kraju.

W niedawno zakończonym w Rydze UEFA Futsal Euro U-19 biało-czerwoni zostali sklasyfikowani na miejscach 3-4. Jedną z wiodących postaci w zespole trenera Łukasza Żebrowskiego był właśnie „rekordzista”. Nie zawiódł strzegąc polskiej bramki w konfrontacjach z renomowanymi, a golem strzelonym Rosjanom walnie przyczynił się do wygranej z faworytem do medali ME. Po zakończeniu turnieju UEFA ogłosiła czternastkę najlepszych graczy turnieju, w której jako jedyny z Polaków znalazł się przedstawiciel Rekordu, a o czym czym czytamy tutaj. Co więcej, swoją postawą K. Iwanek zasłużył na powołanie przez selekcjonera – Błażeja Korczyńskiego, na zgrupowanie kadry seniorów przed krośnieńskim Turniejem Państw Wyszehradzkich.

Na początek retorycznie, zadowolony jesteś z zajęcia 3-4 miejsca w Mistrzostwach Europy juniorów?

- Oczywiście, że tak! Pokazaliśmy charakter, dokonaliśmy czegoś, czego niewielu się spodziewało. Bardzo cieszymy się z zajętego miejsca.

A już na pewno nikt nie zakładał Waszego zwycięstwa na otwarcie turnieju z Rosją…

- Myślę, że nawet w naszej drużynie niewielu sądziło, iż uda się tak fajnie zagrać w tym meczu. Pokazaliśmy w starciu z Rosjanami właśnie ten charakter, o którym mówiłem. A na finał, wyszło jak wyszło.

Wyszło pięknie między inny za Twoją przyczyną, w futsalowym światku bardzo głośno o Tobie  za sprawą gola na 1:1.

- Osobiście wołałbym, gdyby mówiono o mnie, że zatrzymałem Rosję po świetnej grze w bramce (śmiech). Na starcie meczu straciliśmy gola, którego chcieliśmy szybko „odrobić”. Ktoś to musiał zrobić, cieszę się, że to właśnie mnie udała się ta sztuka.

Byłoby jeszcze piękniej gdybyście zdołali urwać choćby punkt Portugalczykom, a było blisko…

- Przez pierwszych dziesięć minut Portugalia była poza naszym zasięgiem. W drugiej połowie zagraliśmy już o wiele lepszy futsal, zepchnęliśmy rywali do obrony.

Po przegranej 1:3 w półfinale z Hiszpanami, jakie jest Twoje odczucie, jak daleko Wam do rówieśników z Półwyspu Iberyjskiego?

- Podstawowa różnica tkwi w tym, że oni codziennie trenują w hali, od małego mają do czynienia z futsalem. A u nas wielu nadal łączy grę w hali z występami na trawiastych boiskach. Ale właśnie takie mecze jak z Rosją, Portugalią, czy Hiszpanią pokazały, że gdybyśmy w naszym kraju stawiali na futsal „od małego”, moglibyśmy być na trwałe w ścisłej czołówce.

Lada godzina wyjedziesz na zgrupowanie seniorskiej reprezentacji Polski…

- Rzeczywiście, ostatnie dni są dla mnie bardzo zaskakujące. Powiem banalnie – nic tylko się cieszyć i robić swoje.

Ale wejść w buty, a może raczej bramkarską bluzę Michała Kałuży nie jest łatwo.

- Jest bardzo trudno. Na razie się jeszcze nie udaje, bo to nie ten etap, nie ten pułap. Ale powoli, powoli…

TP/foto: uefa.com/futsalunder19