SMS
Porażkę przekuli w zwycięstwo i… awans
I to jest właśnie piękno sportu – jednego dnia byli wielkimi przegranymi, nazajutrz okazali się triumfatorami.
Sezon „rekordzistów” zwieńczony awansem do Centralnej Ligi Juniorów U-17 zamykamy krótką rozmową z Szymonem Niemczykiem, szkoleniowcem biało-zielonych.
Czy największą siłą, atutem zespołu była psychika? Nawiązuję do wydarzeń z końca jesiennej części sezonu, kiedy w ostatniej kolejce drużyna utraciła pierwsze miejsce i przywilej gry w barażu o „CLJ-tkę”?
- Trudno określić jeden element, jedną cechę, która była siłą naszego zespołu. Atutów mieliśmy wiele. Ale faktycznie, te wydarzenia z końca jesieni na jakieś dwa, trzy tygodnie „zabiły nas mentalnie”. Tu rzeczywiście doszukiwałbym się czegoś, co wzmocniło zespół. Wszyscy nabyliśmy niecodziennego doświadczenia, które zaprocentowało po kilku miesiącach.
Kluczowy moment wiosny – zwycięski pogrom w derbach, korzystny wynik dwumeczu z Gwarkiem rozegranym w trzy dni, czy jeszcze inne zdarzenie?
- Przystępowaliśmy do tej już minionej rundy bez większego obciążenia. Nikt nie stawiał sprawy, „że my coś musimy”. To z każdym kolejnym, wygranym meczem wytworzyła się taka, a nie inna sytuacja w tabeli. Dlatego patrząc z tej perspektywy, właśnie przez pryzmat tabeli, rzeczywiście przełomowym momentem był wspomniany dwumecz z Gwarkiem, wtedy bezpośrednim konkurentem w grze o pierwsze miejsce. W Zabrzu zremisowaliśmy, by po paru dniach wygrać rewanżowe spotkanie u siebie.
Za kilka tygodni czekają – nowa liga, nowi rywale, no i całkiem nowy zespół Rekordu…
- Na ten moment mogę powiedzieć jedynie tyle, że rozmowy dotyczące najbliższej przyszłości trwają. Konkrety powinny być znane za parę dni. Natomiast korzystając z okazji chciałbym zaadresować kilka słów podziękowania. Pragnę podziękować mojej żonie Dominice, za dzielne znoszenie niełatwej roli żony trenera. Jarosławowi Krzystolikowi za wspieranie drużyny we wszelkich kwestiach organizacyjnych. Następnie powtórzę podziękowania, które skierowałem do moich kolegów trenerów zaraz po zdobyciu Mistrzostwa Śląska U-17 – Piotrowi Jaroszkowi za wzorową współpracę, za to że potrafił stawiać cel klubowy ponad własne ambicje, co nie jest dziś cechą powszechną. Równie za to, iż nierzadko wspomagał mnie, czy to zawodnikami, których potrzebowałem do przeprowadzenia optymalnej jednostki treningowej, czy to w obszarze szkoleniowym niezbędnym do przepracowania aspektów taktycznych. Mateuszowi Potocznemu za świetne przygotowanie bramkarzy do całego sezonu. Jakubowi Korbie za wsparcie od strony motorycznej oraz za liczne, merytoryczne konwersacje o piłce i nie tylko. Rodzicom i rodzinom zawodników, którzy byli obecni na wszystkich naszych meczach, za to że zawsze mogliśmy liczyć na ich doping, a także za to, że nie byli „trudnymi” rodzicami. (śmiech) Naszym fizjoterapeutom - tu wiadomo za co…. Dziękuję szeroko rozumianej administracji za dobrą współpracę oraz uśmiech. I wreszcie - mimo, że na końcu, to największe podziękowania pragnę skierować do moich zawodników – dziękuję za to, że zaufali i poszli za mną. Za to, że słuchali i chcieli robić ciągle więcej dla siebie i dla drużyny oraz za to, że po niewyobrażalnie pechowym finiszu rozgrywek jesiennych nie zwątpili i nie zniechęcili się, tylko nadal dążyli do celu. Zrobiliśmy razem dla klubu coś historycznego! Dzięki!
TP/foto: PM i MŁ