SMS
Warta Gorzów Wlkp. – Rekord B-B 1:1 (1:0)
Pierwsze z barażowych spotkań drużyn U-15 o awans do Centralnej Ligi Juniorów bez rozstrzygnięcia.
Warta U-15 Gorzów Wielkopolski – Rekord U-15 Bielsko-Biała 1:1 (1:0)
1:0 Kaczorowski (32. min., z rzut rożnego)
1:1 Kaźmierczak (80+4. min.)
Rekord U-15: Zborek – Mikłusiak, F. Kliś, T. Kliś, Kaźmierczak, Kur, Wykręt (70. Śmietana), Koza (53. Walczak), Sadlik (78. Olma), Oszek, Józefowski (45. Wiertelorz)
Połowa trudnej drogi po awans za obu zespołami, beniaminka CLJ U-15 poznamy w niedzielne popołudnie w Cygańskim Lesie. Kiedy spotkaniu towarzyszy tak wysoka stawka, stres, meczowe napięcie są czymś naturalnym, bez względu na dyscyplinę sportu, kategorię wiekową, czy płeć. W przypadku młodych piłkarzy Warty i Rekordu przełożyło się to na ostrożną, dość zachowawczą grę. Pierwsi o otwarcie wyniku mogli pokusić się bielszczanie. W 3. minucie, po podaniu Maksymiliana Kozy w sytuacji „oko w oko” z bramkarzem gospodarzy znalazł się Kacper Oszek. W podobnych okolicznościach, w 27. minucie, ale po drugiej stronie boiska doskonale spisał się golkiper biało-zielonych – Wojciech Zborek. Od tego momentu zarysowała się przewaga gorzowian, którzy serią egzekwowali rzuty rożne. Przy jednym z nich Oskar Kaczorowski, popisał się świetnym, technicznym uderzeniem, po którym piłka bezpośrednio wylądowała w bielskiej bramce. Tuż przed upływem czasu pierwszej odsłony Warta mogła cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia, ale po kąśliwym uderzeniu z ok. 16-stu metrów bez zarzutu zachował się W. Zborek.
Druga część przebiegła według łatwego do przewidzenia scenariusza. Gospodarze skoncentrowali się na głębokiej i uważnej defensywie, próbując od czasu do czasu kontrataków. Natomiast bielszczanie długo i uporczywie, acz nieskutecznie, starali sforsować gorzowski mur obronny. Tak po prawdzie wyrównującym golem „zapachniało” już w nominalnie ostatniej, 80. minucie spotkania. Igor Kaźmierczak (na zdjęciu) zdołał minąć linię obrony oraz golkipera Warty, ale jeden z defensorów zdążył wybić piłkę niechybnie zmierzającą do bramki. Jednak co się odwlecze… Już w doliczonym czasie gry „rekordziści” egzekwowali rzut wolny. Po strzale Kacpra Kura bramkarz miejscowych popełnił błąd, odbijając piłkę niemal wprost na głowę I. Kaźmierczaka.
Pomni faktu, iż od bieżącego sezonu gole strzelone na wyjeździe straciły na dotychczasowym, „podwójnym” znaczeniu, mamy pewność emocji i niedzielnego widowiska rewanżowego. Zwycięzca weźmie wszystko, początek spotkania: Rekord – Warta, o godz. 12:00.
Pomeczowa opinia trenera – Daniel Gala: - Mieliśmy w tym meczu większy procent posiadania piłki, ale nie za wiele z tego wynikało. Wobec siły fizycznej, warunków wzrostowych rywali nie byliśmy wystarczająco kreatywni. Zważywszy na nasz upór, na moment, w którym padł gol na 1:1, uważam remis za sprawiedliwy rezultat. Bartłomiej i Kacper Kurowie – w trudnym momencie, Wam dedykujemy ten dobry wynik. A kwestia awansu rozstrzygnie się w niedzielę, w Cygańskim Lesie…
Radio Zachód - relacja
Śląski Związek Piłki Nożnej - relacja
TP/foto: PM