SMS
Mają moc
To juniorzy młodsi Rekordu (B1) udowodnili już po pierwszej części dystansu, w jesiennej części sezonu.
Rundę rewanżową bielszczanie zainaugurowali wyjazdowym, bezbramkowym remisem z Górnikiem Zabrze. Natomiast w niedzielne popołudnie podejmą wicelidera tabeli – Zagłębie Sosnowiec, m.in. o tym meczu z rozmowie z trenerem biało-zielonych – Szymonem Niemczykiem (na zdjęciu pierwszy z lewej).
Po serii sześciu z rzędu wygranych spotkań, dwa ostatnie zremisowaliście, to jakiś niewielki powód do niepokoju, czy też po prostu – nic się nie dzieje, ta liga ma swoją moc?
- Z całą pewnością ta liga od wielu lat „trzyma” określony, dobry poziom, co potwierdzić - zapewne - mogą wszyscy trenerzy, którzy prowadzili drużynę juniorów B1 przede mną. Myślę, że ostatnie remisy są pokłosiem wystąpienia kilku czynników. Poniekąd przewidziałem pewne trudności miesiąc temu, gdy wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, w jednej z pomeczowych opinii, dałem wyraz lekkiego zaniepokojenia faktem, iż jako drużyna trenować już wspólnie praktycznie nie będziemy, z uwagi na fakt, że ten zespół tworzą zawodnicy z czterech różnych klas! Ponadto mnogość niefortunnych wypadków, kontuzji wielu kluczowych zawodników na przestrzeni tygodnia czy dwóch, musiała prędzej czy później dać o sobie znać. Mateusz Kosowski, Kacper Pawlus, Igor Macura i Mateusz Tekieli doznali skręceń stawów. Tomek Walaszek, Kuba Kos i Filip Waluś leczą lub leczyli złamania kości. Z dobrze funkcjonującej ekipy wystarczy „wyjąć” dwóch-trzech zawodników i niejednokrotnie gra „sypie się” jak domek z kart. U nas tych ubytków było znacznie więcej, a jednak radzimy sobie do tej pory ponadprzeciętnie, za co należą się chłopakom brawa! Wciąż jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną w lidze, więc może mimo wszystko to my mamy moc? (śmiech) Na koniec dodam, że większość zawodników już ma się znacznie lepiej i powoli wraca do normalnych treningów, więc w niedługim czasie, co mnie niezmiernie cieszy, będę ich miał wszystkich ponownie do dyspozycji.
Imponująco przedstawia się bramkowy bilans – 20:4, co wskazywałoby, że zespół jest dobrze zbalansowany pod względem taktycznym. Tak jest w istocie, czy to tylko cyfry?
- Lubię cyfry (śmiech). Mark Twain powiedział, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. I faktycznie tak jest, jeżeli statystyki używa się wybiórczo, naginając ją do faktów i zakłamując obraz rzeczywistości po to tylko, żeby udowodnić swoją tezę. Jeżeli natomiast używa się jej rzetelnie po to, aby rzeczywistość odczytać, a nie wymodelować według swojego upodobania, to wtedy jest to użyteczne narzędzie. Odpowiadając na pytanie to wydaje mi się, że owszem jesteśmy nieźle zbalansowani, ale czy tak naprawdę jest to takie istotne? Przynajmniej z teoretycznego punktu widzenia, w piłce nożnej chodzi o to, żeby strzelić o jednego gola więcej niż przeciwnik, zatem można grać beznadziejnie w obronie, ale fantastycznie w ataku i wciąż wygrywać mecze oraz odwrotnie - grać tragicznie w ofensywie, ale bezbłędnie w defensywie i również wygrywać…
W niedzielę podejmiecie sosnowieckiego wicelidera, co może – nie musi – wiele wyklarować w kontekście tabeli….
- Nazywa się takie konfrontacje meczami o „sześć punktów”. My do tego tak nie podchodzimy. Będzie to dla nas kolejny mecz o tyle samo warte, co w każdym innym spotkaniu, trzy punkty. Po prostu. I przygotowujemy się do niego tak samo, jak do każdego innego. Nie będzie żadnych udziwnień, czy specjalnych zabiegów przed tym meczem. My co tydzień gramy z wiceliderem, bo na takie podejście mentalne umówiliśmy się z drużyną, więc przywykliśmy… Poza tym, już raz pokonaliśmy sosnowiczan, na wyjeździe, przy mocno nieprzychylnych…„warunkach”. Wiem, że jeżeli tylko zagramy na swoich zasadach i na swoim poziomie, to jesteśmy w stanie to powtórzyć.
TP/foto-archiwum: PM