Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 15-07-22

Banik Ostrawa – Rekord B-B 1:2 (0:1)

Za bielszczankami pierwszy z letnich test-meczów.

Banik Ostrawa – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (0:1)

0:1 Wieczorek (4. min)

0:2 Suwada (60. min)

1:2 ... (75. min)

Rekord: Berdys (Majewska, testowana zawodniczka) – Rżany, Palichleb, Czyż, Wycisk, Wieczorek, Kłębek, Nowak, Gąsiorek, Moskała, Gutowska oraz Galus, Suwada i pięć testowanych zawodniczek

- To dobry prognostyk przed dalszą pracą treningową, przed kolejnymi sparingami – ocenił spotkanie z beniaminkiem czeskiej ekstraklasy Mateusz Żebrowski, trener biało-zielonych. A propos Banika i wątku szkoleniowego, nowym trenerem zespołu z Ostrawy jest dobrze znany w krajowym środowisku piłkarstwa kobiecego Witold Zając.

Już jedna z pierwszych akcji „rekordzistek” w ofensywie była symptomatyczna dla całej, pierwszej połowy w wykonaniu drużyny gości. W 4. minucie spotkania Julia Gutowska trafiła w słupek bramki gospodyń, Katarzyna Moskała przy poprawce obiła poprzeczkę i dopiero Hanna Wieczorek skierowała futbolówkę do bramki. Podobnych sytuacji, ale już bez finalizacji, było jeszcze kilka, że wymienimy uderzenie w słupek Wiktorii Nowak oraz trafienia w „aluminium” Martyny Gąsiorek i K. Moskały.

Po zmianie stron obraz spotkania był zdecydowanie bardziej wyrównany. Futbolistki z Ostrawy coraz częściej nękały przyjezdne strzałami z dystansu. No i Banik doczekał wreszcie gola w końcówce meczu, kiedy miejscowe po rzucie wolnym, w zamieszaniu na przedpolu bramkowym, zdołały ustalić wynik potyczki. Wcześniej, po odbiorze piłki przez W. Nowak w środkowym sektorze boiska, z ok. 20-stu metrów efektownym strzałem drugiego gola dla Rekordu zdobyła Maria Suwada.

Pomeczowa opinia trenera – Mateusz Żebrowski: - Zgraliśmy w mega-młodym zestawieniu. Tym cenniejszy i obiecujący jest rezultat sparingu z Banikiem, gdy zważyć, jak wielu zawodniczek nie miałem w tym meczu do dyspozycji. Z dobrej strony pokazały się również testowane przez nas piłkarki.

W kolejnym springu bielszczanki zmierzą się z żywieckim Mitechem.

TP/foto-archiwum: PM