Drużyna kobiet
UKS SMS Łódź – Rekord B-B 8:0 (4:0)
Przyśpieszony „śmigus-dyngus”.
TME UKS SMS Łódź – Rekord Bielsko-Biała 8:0 (4:0) koniec meczu
1:0 Rędzia (6. min.)
2:0 Kopińska (25. min.)
3:0 Jedlińska (31. min.)
4:0 Kopińska (38. min.)
5:0 Grzybowska (48. min.)
6:0 Rędzia (49. min.)
7:0 Jedlińska (58. min.)
8:0 Kolis (90+1. min.)
Rekord: Mostowa – Gutowska (51. Kupiak), Vyshnevska, Czyż (46. Gąsiorek), Rżany, Wycisk, Kłębek, Szafran (46. Chóras), Nowacka (46. Moskała), Skolarz, Adamek
Srodze zawiódł się, kto liczył na niespodziankę na boisku liderek kobiecej Ekstraligi. Szczerze przyznajmy, takowej mogli spodziewać się wyłącznie niepoprawni optymiści. Przewaga łodzianek od startu spotkania była bezsprzeczna i niepodważalna. Z wielu goli, które zdobyły gospodynie spotkania warto wspomnieć o kilku. Wynik meczu otworzyła Anna Rędzia, która zanim trafiła do bramki debiutującej Inhy Mostovej, poprzedziła uderzenie serią efektownych „kiwek”. Przedniej urody strzał dający prowadzenie 3:0 był udziałem Dominiki Kopińskiej.
Jeśli natomiast bielszczanki miały nadzieję na odwrócenie kiepskiego obrazu po przerwie, to ze złudzeń zostały odarte szybko i bezlitośnie. Co znamienne, dwa gole – numer pięć i sześć – padły w bliźniaczych okolicznościach. Chęć budowania własnych akcji przez „rekordzistki” od własnej, głębokiej defensywy to jedno, drugie – to umiejętność ich wyprowadzenia. Natomiast nie w tym elemencie łódzki UKS SMS najwyraźniej górował nad biało-zielonymi. Tzw. organizacji gry oraz nietuzinkowych umiejętności technicznych może podopiecznym Marka Chojnackiego pozazdrościć większa część ekstraligowej stawki.
TP/foto-archiwum: PM