Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 13-03-22

Rekord B-B – Olimpia Szczecin 2:2 (1:0)

Remis bez satysfakcji.

Rekord Bielsko-Biała – Olimpia Szczecin 2:2 (1:0)

1:0 Skolarz (11. min.)

1:1 Oleszkiewicz (78. min.)

2:1 Szafran (89. min.)

2:2 Szymaszek (90+4. min.)

Rekord: Ciupa – Cygan, Czyż, Tracz, Gutowska (61. Rżany), Nowak, Moskała (79. Kłębek), Nowacka (76. Knysak), Gąsiorek (51. Szafran), Skolarz (71. Wycisk), Adamek  

To spotkanie miało rozpalić ogień nadziei na utrzymanie w Ekstralidze. Podział punktów w starciu z konkurentkami, którym przyświeca identyczny cel sprawił, że zapaliła się jedynie iskierka. Na dole tabeli w praktyce zachowane zostało status quo. Jest wreszcie bardzo długo wyczekiwany, od 21 sierpnia ubr., punkt, są symptomy lepszej gry. Niestety jej fragmenty są stanowczo zbyt krótkie, by seryjnie gromadzić „oczka” do ubogiego stanu posiadania. Po konfrontacji z Olimpią żal tym większy, że komplet był na wyciągnięcie ręki…

Po prawdzie od startu inicjatywa boiskowa, zapędy ofensywne były po stronie 10. w tabeli ekipy z Grodu Gryfa, ale wystarczyło dogranie w pole karne Martyny Gąsiorek, by do bezpańskiej piłki pierwsza dopadła Magdalena Skolarz (na zdjęciu) i z prowadzenia cieszyły się gospodynie meczu. Przyjezdne rychło mogły doprowadzić do wyrównania. W 18. minucie spotkania Natalia Oleszkiewicz spudłowała z jedenastu metrów, po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką Martyny Cygan. Wydawało się, że lepiej dla bielszczanek obraz meczu nie mógł się zarysować. W nieustannym natarciu były co prawda przyjezdne, ale dość schematycznie prowadzone ataki załamywały się przed linią pola karnego, na bielskiej defensywie. W razie konieczności interweniowała dobrze tego dnia sposobiona w bramce Klaudia Ciupa. Apetyty kibiców biało-zielonych dodatkowo podsyciła bramkowa szansa z 43. minuty. Strzał z bliska Klaudii Adamek desperackim wślizgiem zatrzymała przed linią bramkową  Zuzanna Radochońska.

Większa część drugiej partii przebiegała według schematu z kilkudziesięciu minut pierwszej części. Toczona w jednostajnym tempie ofensywa zespołu gości, uważna – choć chyba zbyt głęboka obrona – „rekordzistek” oraz mnóstwo przerw w grze. Fauli, rzutów wolnych, autów, kornerów, fragmentów, w których piłka lądował poza boiskiem, było co nie miara. W tej fazie potyczki odnotowania godne było świetne uderzenie z dystansu Weroniki Szymaszek w wybornym stylu obronione przez K. Ciupę. Mimo narastającej nerwowości w szeregach Olimpii, braku cierpliwości rywalek, „rekordzistkom” zabrakło wyrachowania, tzw. boiskowego cwaniactwa. Wpierw bielszczanki dopuściły do dośrodkowania Anaidy Shahbazyan, po którym piłka została wybita na raptem kilkumetrową odległość, a z „prezentu” N. Oleszkiewicz zrobiło właściwy użytek. Dopiero utrata gola uaktywniła ofensywę Rekordu. Odcięta do tego momentu K. Adamek siała popłoch w obronie Olimpii, a kiedy jeszcze zyskała wsparcie Mai Szafran, kwestią czasu było drugie trafienie dla naszego zespołu. To, że gol na 2:1, po dynamicznej szarży M. Szafran (asysta Wiktorii Nowak), padł w przedostatniej minucie podstawowego czasu gry nie było dziełem przypadku, a efektem konsekwentnego naporu miejscowych. Była i szansa na podwyższenie prowadzenia, lecz piłka po strzale K. Adamek z 91. minuty odbiła się od górnej części poprzeczki. Nikłej przewagi bramkowej bielszczanki nie zdołały jednak obronić. Już w czwartej minucie czasu doliczonego w pole karne Rekordu zaadresowana została górna piłka, żadna z „rekordzistek” nie potrafiła wygrać powietrznej walki, żadna nie upilnowała w „szesnastce” W. Szymaszek.

TP/foto: PM