Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 09-03-22

AZS UJ Kraków – Rekord B-B 3:0 (1:0)

 

Niespodzianki pod Wawelem nie było.

AZS UJ Kraków – Rekord Bielsko-Biała 3:0 (1:0)

1:0 Zapała (44. min.)

2:0 Wróbel (65. min.)

3:0 Wróbel (88. min.)

Rekord: Ciupa – Tracz, Czyż, Wycisk, Gutowska, Skolarz (75. Knysak), Nowak, Nowacka, Szafran (65. Śmietana), Moskała (71. Kłębek), Chóras (46. Adamek)

Zbyt wiele było respektu w postawie bielszczanek w trzech kwadransach pierwszej części meczu. Biało-zielone ograniczały się głównie do uszczelnienia dostępu do własnej bramki, bezskutecznie szukając okazji do kontrataków. Bardzo aktywna Katarzyna Moskała tylko momentami mogła liczyć na wsparcie Magdaleny Skolarz i Wiktorii Nowak. pomoc pozostałych „rekordzistek” była znikoma. Tymczasem na defensywie spoczywał nazbyt duży ciężar, aby jego wagę - bez uszczerbku - udźwignąć na dystansie 45-ciu minut. Z kilku trudnych sytuacji obronną ręką wyszła Klaudia Ciupa w bramce Rekordu, jednak wobec „centro-strzału” Anny Zapały - wyjętego z kanonów gry w futbol - była bezradna.

Grę bielszczanek uległa poprawie po kilku korektach w ustawieniu, a przede wszystkim z wejściem na boisko Klaudii Adamek. Przez blisko 20 minut biało-zielone były stroną inicjująca grę, aktywniejszą w ataku. Parokrotnie zrobiło się groźnie pod bramką Karoliny Klabis. Zamiast jednak oczekiwanego gola dla „rekordzistek” prowadzenie w meczu podwyższyły krakowianki. Po kontrze gospodyń strzał Natalii Wróbel w długi róg bramki okazał się nie do obrony.

Co godne podkreślenia, mimo dwubramkowej straty bielszczanki nie zwiesiły głów. Podopieczne Mateusza Żebrowskiego usilnie starały się o co najmniej kontaktowego gola. Ceną za otwarcie szyków było ostatnie trafienie w meczu N. Wróbel.

Już w najbliższą niedzielę, o godz. 15:30, na stadionie przy ul. Młyńskiej „rekordzistki” podejmą w meczu 13. kolejki szczecińską Olimpię.

Pomeczowa opinia trenera – Mateusz Żebrowski: - Początek meczu nie wyglądał tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. AZS miał trzy, cztery sytuacje bramkowe, w tym trafienie w poprzeczkę. Po przerwie odzyskaliśmy jakość gry, mieliśmy na nią pomysł, ale to wszystko trwało 20 minut. Utrata drugiego gola wyraźnie skomplikowała naszą sytuację boiskową. Ale ten początek drugiej połowy jest dobrym symptomem.

TP/foto: PM