Drużyna kobiet
GKS Katowice – Rekord B-B 2:1 (1:1)
W PP skuteczniejsze (po rzutach karnych) okazały się bielszczanki, w lidze lepsze (zdecydowanie) były katowiczanki, a w sparingu…
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:1 (1:1)
0:1 Moskała (4. min.)
1:1 Maciążka (10. min.)
2:1 Turkiewicz (60. min.)
Rekord: Ciupa – Rżany, Czyż, Wycisk, Skolarz, Moskała, Nowacka, Nowak, Chóras, Adamek, Gąsiorek oraz Knysak, Gutowska, Chrząszcz, Galus, Tracz, Wieczorek, Kłębek, Suwada
Choć rezultat niekorzystny, to nowy szkoleniowiec żeńskiego Rekordu zyskał sporo materiału poglądowego po test-meczu z wiodącą siłą Ekstraligi. Dość nieoczekiwanie na prowadzenie wyszły bielszczanki. Dalekie podanie Karoliny Czyż oraz wolne przestrzenie między formacjami GKS-u, chytrze wykorzystała Katarzyna Moskała (na zdjęciu). Sama zdobywczyni gola oraz Klaudia Nowacka mogły zdobyć drugiego gola dla przyjezdnych. Wcześniej jednak do wyrównania doprowadziła liderka ekipy ze stolicy Górnego Śląska – Klaudia Maciążka. W tej fazie meczu bielszczanki toczyły równy bój z katowiczankami, co najlepiej ilustruje rezultat po trzech kwadransach potyczki.
Po żywej, wręcz energetycznej pierwszej połowie, tempo drugiej połowy wyraźnie spadło. Jedyny gol w tej części padł po dośrodkowaniu w pole karne Rekordu, złej reakcji w defensywie i trafieniu Anity Turkiewicz.
Pomeczowa opinia trenera – Mateusz Żebrowski: - Cieszę się, że mam tyle informacji o zespole, po konfrontacji z tak wymagającym rywalem. Wiele z nich jest dla mnie pozytywnych.
TP/foto: MŁ