Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 26-10-21

Obowiązki reprezentacyjne i ligowe

Z Samuelem Janią (na zdjęciu) rozmawiamy po turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy, a przed startem nowego sezonu Ekstraligi Futsalu Kobiet.

Szkoleniowiec bielszczanek, brązowy medalistek MP z ubiegłych rozgrywek, w roli asystenta selekcjonera biało-czerwonych uczestniczył w turnieju decydującym o awansie do finałów przyszłorocznego, żeńskiego UEFA Futsal Euro. Przypomnijmy, że w chorwackim Karlovaču Polski pewnie pokonały gospodynie turnieju 5:1 oraz Słowenki 7:2, uległy Portugalkom, aktualnym wicemistrzyniom Europy, 2:7. Z trenerem „rekordzistek” rozmawiamy na niespełna dwa tygodnie przed ligową premierą.

Rezultaty chorwackiego turnieju eliminacji ME wydają się dobitnie wskazywać miejsce biało-czerwonych w hierarchii na kontynencie – na potęgi (jeszcze) zbyt słabe, dla przeciętniaków za silne…

- Myślę, że dwie potęgi (jeszcze!) dla nas nieosiągalne na naszym kontynencie, to Hiszpania i Portugalia. I na razie na dwa rozegrane turnieje eliminacyjne los przydzielił nam z pierwszego koszyka po jednej, wybitnej futsalowo nacji. Myślę, że z pozostałymi dwoma zespołami z pierwszego koszyka, czyli Rosją i Ukrainą, szybciej moglibyśmy nawiązać walkę. To pokazały wyniki spotkań towarzyskich rozgrywanych na przestrzeni ostatnich lat, w których przegrywaliśmy częstokroć tylko jedną bramką. Rezultaty te pokazują, że gonimy czołówkę Europy coraz większymi krokami. Dlatego już w tym cyklu chcieliśmy bardzo pojechać na Euro. Niestety nie udało nam się to, ale równie ważne było dla nas zajęcie drugiego miejsca i dwie wygrane w turnieju. To pozwoli nam - prawdopodobnie - zameldować się w drugim koszyku i uniknąć chociażby konfrontacji z Włoszkami, które również szczęścia w losowaniu ostatnio nie mają. Podsumowując - sporo udało się wypracować w ostatnim czasie, ale nie chcemy się zatrzymywać.

Jak w turnieju zaprezentowały się „rekordzistki”?

- Tu słowo duma mogę odmieniać przez wiele przypadków, bo jednak to zawsze duże wydarzenie, jeśli nasze zawodniczki stanowią o sile reprezentacji, a tak niewątpliwie w tym przypadku było! Cieszy to, że praca w klubie pomaga im spełniać marzenia. Ale tylko ich ciężkie i sumienne treningi oraz podejście do obowiązków pozwolą w tej kadrze gościć regularnie. Co do personaliów, Magdalena Knysak oraz Wiktoria Nowak swoje występy w każdym meczu okraszały golem lub „dwupakiem”. Kontuzja stawu skokowego w pierwszym meczu wykluczyła z dalszej gry Wiktorię Pietrzyk, której wszyscy życzymy szybkiego powrotu do zdrowia („Ciapku” - czekamy!). Natomiast dużą determinacją wykazała się w tej sytuacji kolejna z „rekordzistek” – Katarzyna Moskała, która w ekspresowym tempie została dowołana i równie szybko pojawiła się w chorwackim Karlovacu. Kasia dojechała na ostatni mecz i również pokazała się z dobrej strony, nie tylko ze względu na zanotowane trafienie głową! Dla nas wszystkich jest to jasny sygnał żeby jeszcze ciężej pracować po to, aby reprezentacja Polski zawsze miała pożytek z zawodniczek Rekordu.

Start ligowego sezonu futsalowego tuż, tuż…, poproszę zatem o parę zdań na temat przygotowań biało-zielonych.

- Na ten moment nie spotykamy się jeszcze na treningach z racji ewidentnych priorytetów oraz wielu „obowiązków trawiastych”. Na tym skupiamy wszystkie siły, stąd  pierwsze dwa mecze zagramy prawdopodobnie bez specjalnych przygotowań. Głęboko wierzę, że zespół przystąpi do sezonu bardzo zmotywowany i spragniony kolejnych wyzwań, które czekają nas w futsalowej Ekstralidze. Jak najszybciej postaramy się wejść w rytm treningów i przypomnieć sobie dobry futsal, który prezentowaliśmy w poprzednim sezonie, uzupełniony o wyciągnięte wnioski z ostatniej kampanii. Jestem pełen nadziei, że nie tylko ja, ale i cały zespół będzie starał się wykonywać swoją pracę, gdy już będzie to możliwe. Chcemy znów dostarczyć sporo radości, pięknych bramek, emocji i godnie reprezentować klub.

TP/foto: PM