Drużyna kobiet
Rekord B-B – Tarnovia 1:2 (1:1)
W starciu dwóch beniaminków Ekstraligi, lepszy ten z Małopolski.
Rekord Bielsko-Biała – Tarnovia Tarnów 1:2 (1:1)
1:0 Pietrzyk (31. min.)
1:1 ... (34. min.)
1:2 ... (85. min.)
Rekord: Ciupa - Palichleb, Tracz, Rżany, Pietrzyk, Nowak, Kłębek, Nowacka, Czyż, Adamek, Gąsiorek oraz Majewska, Madeja, Szafran, Waliczek, Galus, Chóras, Wieczorek, Gutowska
Już w poprzednim, pierwszoligowym sezonie tarnowianki były wyjątkowo niewygodnymi rywalkami dla „rekordzistek”. Oba spotkania o ligowe punkty bielszczanki zaliczyły „na minus”. Tego trendu nie odwrócił test-mecz rozegrany na głównej arenie obiektu przy Startowej 13.
- Po dobrym, choć przegranym meczu z krakowskim AZS-em, zaliczyliśmy porażkę w słabym stylu – skomentował obraz potyczki szkoleniowiec gospodyń, Marcin Trzebuniak. Od razu zaznaczmy, że i ekipa gości nie zagrała wybitnego spotkania. Ot po prostu, przyjezdne wykorzystały dwa banalne błędy biało-zielonych. Pierwszy gol dla Tarnovii padł po starcie piłki w środku pola i braku należytej asekuracji. Bramka przesadzająca o końcowym rezultacie była efektem, tyleż „usterki” technicznej, co braku komunikacji w bielskiej defensywie.
O tyle szkoda przegranej, że „rekordzistki” dobrze rozpoczęły to spotkanie. Gol otwarcia był zasługą Wiktorii Pietrzyk (na zdjęciu), która ruszyła z głębi pola, po czym uderzeniem z dystansu całkowicie zaskoczyła bramkarkę Tarnovii. Niestety był to jedyny, wymierny akcent bielszczanek w grze ofensywnej. Dla formalności zaznaczmy, że w składzie "rekordzistek" nad brak borykających się z problemami zdrowotnymi liderek zespołu - Katarzyny Moskały i Magdaleny Knysak.
Pomeczowa opinia – Marcin Trzebuniak: - Słaby mecz w naszym wykonaniu. Po fajnym meczu w Krakowie wpadliśmy chyba w jakiś „dołek”. Do ligowego startu zostało nam dziesięć dni, które w dużej mierze będziemy musieli poświęcić pracy mentalnej.
TP/foto: MŁ