Drużyna kobiet
Resovia – Rekord B-B 0:2 (0:2)
Trzeci z letnich sparingów bielszczanek, jak kolejny odcinek telewizyjnego serialu „Żar tropików”.
Resovia Rzeszów – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:2)
0:1 Adamek (23. min., z rzutu karnego)
0:2 Adamek (38. min.)
Rekord: Berdys – Pietrzyk, Tracz, Rżany, Gąsiorek, Nowacka, Nowak, Wieczorek, Czyż, Adamek, Gutowska oraz Majewska, Ciupa, Palichleb, Zdan, Śmietana, Szafran, Galus, Waliczek
Ponad 30-stopniowy upał wyraźnie nie sprzyjał wysokiemu tempu gry. Zresztą, żadnej z drużyn nawet nie przyszło do głowy, aby przy wysokiej temperaturze, na boisku ze sztuczną nawierzchnią, postawić na „zabieganie” rywalek. Liczyło się dobre ustawienie i umiejętność wykorzystywania podbramkowych, od razu dodajmy – nielicznych, sytuacji.
Pierwszy gol dla „rekordzistek” padł po rzucie karnym, podyktowanym za faul na Julii Gutowskiej. Drugie trafienie, to majstersztyk autorstwa Klaudii Adamek (na zdjęciu). Napastniczka Rekordu po przyjęciu piłki (asysta Karoliny Czyż) przed polem karnym Resovii, podbiła futbolówkę i z półobrotu, z powietrza uderzyła nie do obrony.
Ustalonego przed przerwą wyniku bielszczanki skutecznie pilnowały w drugiej odsłonie. Ta faza meczu nie dostarczyła większych emocji, ani bramkowych okazji.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Skupiliśmy się w tym spotkaniu na dwóch aspektach – wysokim pressing oraz własnym ustawieniu. W tym drugim, chodziło przede wszystkim o dobrą współpracę defensywy z drugą linią. Bramki nie straciliśmy, więc nieźle to wypadło. To będzie jeden z tych elementów, które będziemy szlifować w najbliższym czasie.
TP/foto: MŁ