Drużyna kobiet
Wierzbowianka – Rekord B-B 2:8 (0:7)
Kwestia zwycięstwa została rozstrzygnięta już w pierwszej części spotkania.
Wierzbowianka Wierzbno – Rekord Bielsko-Biała 2:8 (0:7)
0:1 Knysak (2. min.)
0:2 Nowak (6. min.)
0:3 Skolarz (7. min.)
0:4 Chóras (10. min.)
0:5 Nowak (11. min.)
0:6 Moskała (19. min.)
0:7 Moskała (19. min.)
1:7 ... (28. min.)
2:7 ... (34. min.)
2:8 Gąsiorek (37. min.)
Rekord: Ciupa – Skolarz, Knysak, Moskała, Nowak, Pietrzyk, Chóras, Włodarczyk, Czyż, Nowacka, Kłębek, Rosak, Gąsiorek, Majewska
Gospodynie meczu miały dobre chęci, aby ograniczyć bielszczankom pole manewru w ofensywie, tyle że dobrały niewłaściwe środki. Próbując indywidualnego krycia „rekordzistek”, nawet będąc wysoko ustawione na boisku, nie miały szans wobec gry zawodniczek Samuela Jani na jeden, dwa kontakty z piłką. Używając kolokwializmu, ekipa z Wierzbna została „rozklepana” przez zespół gości. Na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Już w 2. minucie Magdalena Knysak w typowy dla siebie sposób szarpnęła dynamicznie ze skrzydła do centrum i… „bum” w długi róg bramki Wierzbowianki. Kiedy cztery minuty później na 2:0 podwyższyła Wiktoria Nowak (na zdjęciu), taktyka miejscowych całkowicie legła w gruzach. Najlepiej całą sytuację ilustruje ostatnie trafienie bielszczanek w pierwszej części meczu. Po cierpliwej wymianie wielu podań do sytuacji sam na sam z bramkarką doszła Katarzyna Moskała, która finalnie strzałem „z czuba”, zza linii pola karnego, ustaliła rezultat pierwszej połowy.
W drugiej już tak widowiskowo, ani atrakcyjnie w wykonaniu „rekordzistek” nie było. Mając wygraną „w kieszeni” zespół z Cygańskiego Lasu ograniczał się raczej do uważnej defensywy, która jednak nie okazała się szczelna vide dwa stracone gole. Wrażenie poprawiła ostatnim zapisem w meczowym protokole, zarazem debiutancką bramką w Ekstralidze – Martyna Gąsiorek.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Fantastyczna praca wykonana w pierwszej połowie i „zamknięcie tematu”. Druga – słabsza, co nie zmienia bardzo dobrego wrażenia po pierwszej części, trudno dziewczyny za to ganić. Dobrą grą z pierwszych dwudziestu minut zapracowały na późniejszy komfort. Niemniej, jeśli chcemy być klasowym zespołem, a do takiego miana aspirujemy, nie możemy grać na wysokim poziomie tylko przez jedną połowę. Będziemy dążyć do tego, aby prezentować się przez całe spotkanie.
TP/foto: PM