- Tak, wiecznie drugi – komentuje z uśmiechem Artur Popławski, zdobyte „na piasku” wicemistrzostwo Polski.

W miniony weekend, w Gdańsku-Brzeźnie, rozegrano finałowy turniej Mistrzostw Polski beach soccer’a. Na starcie pojawiło się osiem zespołów wyłonionych we wcześniejszych eliminacjach. W ścisłym finale starły się faworyzowane ekipy FC 10 Zgierz i łódzkie KP, z „rekordzistą” w składzie. – Straciliśmy parę przypadkowych goli, a sami nie wykorzystaliśmy kilku świetnych okazji do zdobycia bramek – komentuje mecz o złoto popularny „Popy”. – To moje trzecie srebro na piasku. Jak filmowy Adam Miauczyński, wiecznie drugiMam jeszcze w kolekcji dwa brązowe krążki i udział w zdobyciu trzech Pucharów Polski, ale złota nadal – nie. Już poważnie zastanawiałem się nad rozbratem z beach soccer’em, ale teraz już zapowiedziałem żonie Beacie, że nie skończę, póki nie zdobędę mistrzostwa – kwituje z typowym dla siebie ironicznym uśmiechem A. Popławski.

Tylko dla formalności zaznaczyć należy, iż udział „rekordzisty” w gdańskich zawodach odbył się za zgodą władz bielskiego klubu. Dodać również warto, iż w spośród bardziej znanych kibicom postaci w zespole KP Łódź wystąpili m.in. Dariusz Słowiński (bramkarz futsalowego Widzewa, wcześniej Gatty Zduńska Wola), reprezentant Ukrainy w futsalu i beach soccer’ze – „Dima” Medved oraz Hiszpan – Javier Torres.

Artur Popławski w dolnym rzędzie, w środku

TP/foto: Łączy Nas Beach Soccer (archiwum) i facebook.com/ŁódźKP